Co do tego, że powietrze, którym oddychamy, powinno być bardziej czyste, nikt nie ma wątpliwości. Także polski rząd, który swego czasu – opatrując go właśnie hasłem Czyste Powietrze – uruchomił program mający ułatwić rodakom wymianę starych, „ekologicznych inaczej” źródeł ciepła. Sęk w tym, że w gąszczu formalności potencjalni beneficjenci snują się po omacku niczym w smogu, a mające im służyć terenowe punkty konsultacyjne powstają dość opornie. Również, o czym w czerwcu alarmowali powiatowi radni, na ich samorządowych włościach.
Temat powiatowego punktu konsultacyjnego wywołała w trakcie posiedzenia rady powiatu „chodząca” za nim od dawna przedstawicielka opozycji. – Na poprzedniej sesji zapewniono nas, że jest w pamięci członków zarządu, ale ja w pamięci też mam wiele rzeczy… Natomiast jeśli przez rok nie potrafimy stworzyć punktu, który jest istotny z punktu widzenia mieszkańców – bo jak wiemy, jesteśmy dość mocno zagęszczonym powiatem i wszyscy radni oraz zarząd dostajemy maile w kwestii zagęszczania miasta i chociażby tego, co robimy w kwestii smogu – to uważam to za rzecz, którą można rozwiązać – kiedy się ma dobre chęci – bardzo szybko – punktowała szefów powiatu radna Aleksandra Bednarek.
Zapewne tak. Póki co bardzo szybko nastąpiła jednak reakcja dotkniętego powyższą oceną członka zarządu powiatu. Mimo że sieciowe łącza nie były dlań łaskawe, w końcu internet dał mu dojść do głosu. – Pozwolę sobie tutaj stwierdzić fakt taki, że jak najbardziej powiat podejmuje określone działania na rzecz środowiska, natomiast w zakresie takim, w jakim te kompetencje, które nam przysługują, możemy takie działania podejmować. Ja w tym momencie nie będę wchodził w szczegóły: między innymi monitorujemy stany powietrza na terenie powiatu, utrzymujemy stosowne urządzenia, podejmujemy szereg innych działań – ja zapraszam panią radną Bednarek do skomunikowania się z wydziałem środowiska w powiecie, z panem Hubertem Maciochem, i on wyjaśni tutaj wszystkie kwestie, które budzą wątpliwość pani radnej. Być może pozostałych radnych, jeżeli chodzi o to, co powiat robi na rzecz ekologii – zachęcał Artur Stankiewicz, członek zarządu powiatu.
Krytycznej opinii reprezentanta zarządu Aleksandra Bednarek wysłuchała cierpliwie i z uwagą. Czegoś jej jednak zabrakło – ekologicznych konkretów. – Dalej nie dowiedziałam się, dlaczego nie ma punktu smogowego? Od roku. Jak już pan tak nam chce wszystko wyjaśnić, to ja poproszę konkretną datę, kiedy w starostwie zostanie powołany punkt na temat informacji smogowej? Niestety, żadna data, co akurat było do przewidzenia, z ust adresata pytania nie padła.
W tym momencie do dyskusji włączył się przewodniczący rady powiatu. Jako zawodowy strażak, postanowił rozwiać dym wywołany przez tlące się zarzewie konfliktu. – Dla porządku przypomnę, że w informacjach przewodniczącego rady dzisiaj, parę godzin temu informowałem, że pan radny Tomasz Talarski otrzymał odpowiedź, na moje ręce wpłynęła kopia tej odpowiedzi od starostwa powiatowego, dotyczącą utworzenia punktu konsultacyjnego programu Czyste Powietrze – powiedział Leszek Smuniewski. Wspomniany radny ten fakt, rzecz jasna, odnotował. Mimo to pokusił się o wyrażenie swego zdania na temat proekologicznej działalności starostwa. Kontynuując zarazem polemikę na linii opozycja – zarząd powiatu. – Referat ochrony środowiska, owszem, zajmuje się działaniami bieżącymi. Ja chciałem przypomnieć, że w roku ubiegłym była prowadzona kontrola w tym referacie, jeśli mnie pamięć nie myli – zaraz po wyborach. I ja oprócz takiej bieżącej działalności, która wynika z kompetencji tego referatu, zauważyłem tylko jedną rzecz dla ochrony środowiska, którą ten referat robi, a mianowicie konkursy plastyczne dla dzieci.
Za dosyć zjadliwą pochwałę działalności komórki powiatu jeden z jego szefów odpłacił tym samym. I tak oto napędzaną Czystym Powietrzem dociekliwość udało się radnemu Talarskiemu przekuć na ciepłe słowa od politycznego adwersarza. – Cieszy mnie bardzo, wie pan, pana postawa, jeżeli chodzi o zainteresowanie programem stworzonym przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, o który pan tak szczególnie zabiega. Tym bardziej cieszy, że pan jest niejako w opozycji. To świadczy o tym, że pan się potrafi wznieść ponad te wszystkie wyżyny i ten program pan docenia – stwierdził Artur Stankiewicz.
Jeżeli chodzi o konkrety, winnego opieszałości w stworzeniu dla mieszkańców punktu konsultacyjnego starostwo wskazuje gdzie indziej. Nie spisała się ponoć „góra”. – Dopiero moja osobista interwencja u prezesa Wojewódzkiego Fundusz Ochrony Środowiska spowodowała, że 23 czerwca ta nasza sprawa stanęła na zarządzie. I oczywiście nie powiem, że pochwalam tego rodzaju działanie, że nasz wniosek od września do tej pory nie został włożony na wokandę pracy zarządu. Gdzieś tam ktoś zawinił, a potem powoływał się oczywiście na te sprawy związane z COVID-m, z pandemią – wyjaśniał legionowski starosta.
Koniec końców, jak poinformował Sylwester Sokolnicki, zarząd Funduszu wyraził zgodę na zawarcie porozumienia ze starostwem. Dalsze formalności są już ponoć na finiszu. To oznacza, że powiatowy punkt konsultacyjny rządowego programu Czyste Powietrze może ruszyć w ciągu kilku najbliższych tygodni. Póki co są to jednak… czyste spekulacje.