W środę (25 listopada) przed godziną 15.00 stanął w ogniu opuszczony budynek jednorodzinny przy ulicy Kościuszki w Legionowie. Z żywiołem walczyło na miejscu dziewięć zastępów straży pożarnej. Przyczyna zdarzenia było najprawdopodobniej zaprószenie ognia przez osoby wykorzystujące ten obiekt jako tymczasowe lokum.
Widząc go nawet z okien swej jednostki, o wybuchu pożaru legionowscy strażacy oficjalnie dowiedzieli się od okolicznych mieszkańców, zaniepokojonych wysokim na kilkanaście metrów słupem dymu i ognia. Kilka minut później pierwsze zastępy dojechały już na miejsce akcji i zajęły się opanowywaniem żywiołu. Pracę utrudniało im duże zadymienie wynikające z olbrzymiej ilości nagromadzonych w budynku śmieci, w większości z tworzyw sztucznych. Ogień udało się jednak dosyć szybko, niedługo później, po sprawdzeniu pomieszczeń, ustalono, że w pożarze nikt nie ucierpiał. Działania strażaków trwały około dwóch godzin.
W tej chwili nie wiadomo jeszcze, jaka była przyczyna zdarzenia ani co tak naprawdę spłonęło. Najbardziej prawdopodobna hipoteza zakłada, że mogli za nim stać bezdomni, którzy w pustostanie przy ulicy Kościuszki, szczególnie w sezonie jesienno-zimowym, szukali często schronienia. Wiele wskazuje na to, że źródłem ognia mogła być prowizoryczna instalacja grzewcza.