Mało kto wie, że jabłonowska kamienica przy ul. Zegrzyńskiej 2 to jeden z najstarszych tego rodzaju obiektów w okolicy – zbudowany mniej więcej dekadę przed rozpoczęciem drugiej wojny światowej. Kłopot w tym, że kiedy dwa lata temu przejęła go w zarządzanie spółka KZB Legionowo, budynek na swój sędziwy wiek niestety wyglądał. Wkrótce jednak, co już widać po dachu i części elewacji, wyglądać przestanie.
Na wszystkim, co się robi, w tym także na zarządzaniu budynkami mieszkalnymi, warto się znać. Tymczasem wspólnota zajmująca się wcześniej administrowaniem kamienicy przy Zegrzyńskiej 2 robiła to w sposób, by tak rzec, dyskretny. Przynajmniej z perspektywy technicznego stanu nieruchomości. A z pustego i Salomon nie naleje… – Wspólnota w ogóle nie działała. Nie miała swojego konta bankowego, a jeżeli nie miała konta, to nie miała też pieniędzy. Żadnych pieniędzy – wspomina Kazimierz Żmijewski, kierownik działu gospodarowania nieruchomościami spółki KZB Legionowo. Drugim, większym problemem był oczywiście fatalny stan techniczny budynku. – Z elewacji odpadały fragmenty gzymsu, które groziły spacerującym wzdłuż budynku przechodniom. Z kolei dach tak przeciekał, że cały strych był powleczony rozmaitymi foliami, na których stały garnki i „antyczne” wanny, do których zbierano przeciekającą wodę.
Jako że było to, nomen omen, wodą na młyn dalszej destrukcji kamienicy, w KZB zajęto się przygotowaniami do remontu. Ponieważ jednak wspólnota nie miała żadnej zdolności kredytowej, aż rok zajęło szukanie dogodnej formy sfinansowania inwestycji. A przy okazji zbieranie środków na nieistniejący wcześniej fundusz remontowy. Wreszcie, w pierwszym kwartale ubiegłego roku, członkowie liczącej piętnaście lokali wspólnoty podjęli decyzję o dokonaniu gruntownego remontu. Większość środków miała pochodzić z kredytu, ale KZB poszukało też wsparcia w postaci przyznanej inwestorowi premii termomodernizacyjnej. – W ramach planu remontowego wspólnota ustaliła, że prace zaczną się od dachu, żeby zabezpieczyć substancję mieszkaniową. Polegały na wymianie poszycia dachowego, którego było tutaj kilka rodzajów, wraz z wymianą głowic kominowych, również będących w stanie, który nie gwarantował mieszkańcom bezpieczeństwa. Ponadto, żeby osiągnąć właściwe oszczędności termiczne, zostanie docieplony strop oraz będą wymienione drzwi wejściowe od frontu budynku i od strony podwórza – wylicza Kazimierz Żmijewski.
Gdyby nie opieszałość spowolnionych koronawirusem bankowców, finał rozpoczętych na początku listopada robót mieszkańcy mieliby już z głowy. A tak będą musieli na niego poczekać kilka tygodni dłużej. – Na dzień dzisiejszy wykonano dwie trzecie elewacji. Fragment parterowy zostawiliśmy na później, ponieważ chcieliśmy jak najszybciej zejść z rusztowaniami, które generują duże koszty, związane między innymi z zajęciem pasa drogowego. Będzie to dokończone niebawem, kiedy temperatury zaczną utrzymywać się powyżej pięciu stopni – zapowiada pracownik KZB. Najpóźniej powstanie cokół, gdyż materiał, z którego ma być wykonany, wymaga przy obróbce nieco wyższych temperatur. Tak czy siak, koniec już blisko. – Należy przy tym podkreślić, że to przedsięwzięcie realizowane jest przy dosyć niskiej stawce funduszu remontowego, możliwej do zaakceptowania przez właścicieli lokali. W tej chwili wynosi ona 3,30 zł, czyli jak na ten stan budynku jest naprawdę niewysoka.
Całość prac prowadzonych w kamienicy przez Zegrzyńskiej 2 pochłonie 380 tys. zł. Około 55 tysięcy wróci do inwestora w postaci premii termomodernizacyjnej i dofinansowania audytu budowlanego oraz dokumentacji technicznej. Co ciekawe, do podobnego remontu spółka KZB doprowadziła wcześniej w sąsiednim budynku, przy ulicy Królewskiej 2. Dzięki temu lokatorzy dziesięciu tamtejszych mieszkań pierwsi przekonali się, co znaczy dobre zarządzanie.