Mając na świeżo w pamięci dwa ważne zwycięstwa, które pozwoliły im przesunąć się na szóstą pozycję w tabeli TAURON Ligi, siatkarki DPD IŁCapital Legionovii jechały do Kalisza w bojowych nastrojach. Walcząca o pierwszą ósemkę tamtejsza Energa miała jednak w piątek więcej energii i wygrywając 3:1, zgarnęła komplet punktów.
Napędzane większą motywacją gospodynie lepiej weszły w mecz, o czym goście przekonali się między innymi za sprawą ich bardzo skutecznego bloku. Równie pewnie kaliszanki wyprowadzały kontrataki, dzięki czemu – przy niewystarczająco mocnym oporze ze strony rywalek – dość gładko dojechały do końcówki pierwszego seta (23:18). Dopiero wtedy, gdy wydawało się, że za moment miejscowe dokończą dzieła, Novianki wzięły się w garść i zafundowały rywalkom trochę nerwów. Energa MKS wygrała jednak do 23, przez co ekipa Alessandro Chiappiniego walkę o punkty musiała zaczynać od zera.
W drugiej partii owa walka była najbardziej zacięta. Przez cały czas toczyła się wyrównana gra i żaden z zespołów nie był w stanie odskoczyć na więcej niż dwa punkty. W takiej sytuacji o końcowym rezultacie zawsze decyduje odrobina szczęścia. Tym razem sprzyjało ono legionowiankom, które przy wydatnej pomocy swoich skrzydłowych: Olivii Różański, Jessiki Rivero oraz Julie Oliveiry Souzy, zrewanżowały się rywalkom, wygrywając 25:23.
Wbrew oczekiwaniom swoim, kibiców oraz ławki trenerskiej DPD IŁCapital Legionovia nie poszła jednak za ciosem. Stało się zgoła odwrotnie – Novianki wyglądały jakby straciły większość tego, co Energa ma w swojej nazwie… Świetnie zagrywające gospodynie, dysponujące ponadto dużą siłą ognia w ataku, w trzecim secie rozdawały karty. Choć trzeba przyznać, że przy wsparciu popełniających sporo błędów legionowianek. Efekt: zwycięstwo gospodyń do 15 i coraz większy apetyt na zgarnięcie trzech punktów.
Początek czwartej partii, kiedy przyjezdne szybko wyszły na 4:0, zdawała się wskazywać, że z tych planów nic nie wyjdzie. Jednak – zarówno w polityce, jak i w sporcie – nie tylko prawdziwych mężczyzn, lecz także kobiety poznaje się po tym… jak kończą. Udana pogoń kaliszanek, w połączeniu z gorszą skutecznością ich przeciwniczek, doprowadziła te pierwsze do remisu po 16. W końcówce trener Jacek Pasiński miał nosa, wpuszczając na zagrywkę Sylwię Kucharską. Dzięki temu jego zawodniczki od stanu 21:20 gładko przeszły do 25:20, co oznaczało cenne, dające im komplet „oczek” i gwarancję występów w fazie play-off, zwycięstwo 3:1 w całym meczu.
To, czy legionowska drużyna zakończy fazę zasadniczą na szóstym miejscu, rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. DPD IŁCapital Legionovia podejmie wówczas Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz, którym pozostała tylko walka o miejsca 9-10. Znając zmienność kobiecej siatkówki, przypisywanie legionowiankom już teraz trzech punktów należy jednak uznać za zdecydowanie przedwczesne.
Energa MKS Kalisz – DPD IŁCapital Legionovia Legionowo 3:1 (25:23, 23:25, 25:15, 25:20)
Energa MKS: Polak, Mucha, Bednarek, Gałkowska, Gromadowska, Ptak, Łysiak (libero) oraz Szczurowska, Bałuk, Kucharska.
DPD IŁCapital Legionovia: Grabka, Rivero, Stafford, Souza, Różański, Tokarska, Lemańczyk (libero) oraz Dąbrowska, Szczyrba, Kulig (libero).
MVP: Justyna Łysiak (Energa MKS)