Z perspektywy mieszkańca miasta czy wsi dobrze tego jeszcze nie widać. Ale gminni włodarze od kilku lat borykają się z tym problemem coraz częściej. Bo wiele wskazuje na to, że politykom dzierżącym teraz władzę polska samorządność zaczęła przeszkadzać. Stąd ich działania oraz akty prawne, które gminom i powiatom nie wychodzą na zdrowie.
Przy okazji podpisania umów na dofinansowanie dwóch legionowskich inwestycji rozmawiano na ten temat w miejskim ratuszu. W gronie samorządowców, lecz także opozycyjnych parlamentarzystów. A więc tych, którzy niejako od środka widzą, jak rządzący próbują utrudnić terenowej władzy realizację powierzonej przez lokalnych wyborców misji. – Sytuacja finansowa polskich samorządów nie jest najlepsza, a myślę, że wprowadzenie tych zapowiedzi z Polskiego Ładu będzie w ogóle totalnie dramatyczne i uniemożliwiające właściwie jakiekolwiek inwestycje, normalne funkcjonowanie – przyznał bez ogródek prezydent Legionowa Roman Smogorzewski. W swojej pesymistycznej ocenie nie był wśród zgromadzonych odosobniony.
Podobnie obecną sytuację oceniają radni Sejmiku Województwa Mazowieckiego. Chociaż na mapie do parlamentu mają blisko, w swojej działalności dla mieszkańców często czują się zepchnięci na polityczne peryferie. – Nie komunikuje się dzisiaj ekipa rządząca z samorządami, nie prowadzi konsultacji, nie dyskutuje, nie przeprowadza jakichkolwiek wspólnych działań, które byłyby z korzyścią dla samorządów. Takim najbardziej jaskrawym przykładem, dla mnie osobiście, jest kwestia podziału środków finansowych, tych związanych z pandemią i problemami samorządów z uszczupleniem ich budżetów, które były przekazywane, niestety, i tu mówię to bardzo głośno, konkretnie do tych samorządów, gdzie pełnią władzę samorządowcy właśnie z nadania partii rządzącej – powiedział Marcin Podsędek, wiceprzewodniczący mazowieckiego sejmiku.
Jego zdaniem to nie przypadek, lecz strategia mająca przynieść efekt w kolejnych wyborach samorządowych. Przy jej trwającej właśnie realizacji interes mieszkańców nie został wzięty pod uwagę. – To w kampanii 2023 roku, kiedy wybory samorządowe będą miały miejsce, będzie orężem do tego, by atakować poszczególnych włodarzy, że po pierwsze, nie potrafią pozyskać tyle pieniędzy, co będzie absolutną nieprawdą, i po drugie, po to, by pokazywać także nieudolność władz; biedę, którą generują oni, a przecież sąsiedzi, na przykład obok, rozwijają się tak harmonijnie – dodał wojewódzki radny.
Choć goszczący w Legionowie parlamentarzyści słyszeli to już wcześniej, wielkością kłód rzucanych pod nogi samorządom wydawali się momentami zaskoczeni. – Rozumiem bolączki pana prezydenta, bo rzeczywiście obecna władza nie sprzyja, a wręcz utrudnia pracę samorządom. My z kolegą posłem wiemy, jakie to jest trudne, żeby cokolwiek wynegocjować, cokolwiek zmienić. To jest praktycznie w tej kadencji mało możliwe – stwierdziła posłanka Bożena Żelazowska, która od lat jest w stałym kontakcie z samorządowcami i zna ich robotę od podszewki.
Na szczęście demokracja ma to do siebie, że co kilka lat daje szansę na zmiany i poprawę sytuacji. Przynajmniej dopóki wybory są naprawdę wolne i uczciwe. Dlatego pod koniec prowadzonej w ratuszu dyskusji odrobinę powiało optymizmem. – Ja mam takie marzenie, żebyśmy jako parlamentarzyści nie zajmowali się dzieleniem, politycznym dzieleniem środków dla samorządów, ale żebyśmy się zajmowali tworzeniem takiego prawa, takich przepisów, które państwu ułatwią pracę i przez to wszystkim obywatelom, nie tylko naszego województwa, ale i całej Polski, będzie żyło się lepiej – rozmarzył się poseł Maciej Lasek, znany m.in. z udziału w komisji badającej katastrofę rządowego Tu-154 w Smoleńsku. Znając życie i zmienność politycznych trendów, można mieć nadzieję, że wspomniane marzenie kiedyś się spełni. Oby tylko polskie samorządy, w swoim obecnym kształcie, zdołały tego momentu doczekać.