Niezatrzymanie się do kontroli, ucieczka pod prąd, a na koniec zderzenie z oznakowanym radiowozem – to bilans zdarzenia, do którego doszło w zeszłym tygodniu na terenie Michałowa-Reginowa. Jak się okazało, uciekający przed policją kierowca „miał w czubie”.
Policjanci z legionowskiej drogówki próbowali zatrzymać do kontroli kierującego fiatem, który o 55 km/h przekroczył prędkość dozwoloną w terenie zabudowanym. Na widok radiowozu kierowca gwałtownie zahamował, zawrócił i zaczął uciekać, jadąc drogą pod prąd. Policjanci natychmiast ruszyli za nim w pościg. Uciekinier nie stosował się do sygnałów wzywających go do zatrzymania się, a podczas ucieczki popełniał szereg wykroczeń, narażając innych uczestników ruchu drogowego na ogromne niebezpieczeństwo. Pościg zakończył się na ul. Zegrzyńskiej w Legionowie, po tym, jak uciekający fiat uderzył w oznakowany radiowóz. 31-letni mieszkaniec Warszawy został natychmiast zatrzymany. Szybko też wyszło na jaw, że był on pijany. W jego organizmie krążył blisko promil alkoholu.
Lista zarzutów, jakie usłyszał mężczyzna, jest bardzo długa. Nierozważny 31-latek odpowie za niezatrzymanie się do kontroli, jazdę pod wpływem alkoholu, spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym, przekroczenie prędkości, niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej, jazdę pod prąd, niestosowanie się do poleceń wydawanych przez funkcjonariusza, a także za jazdę wzdłuż po chodniku dla pieszych! Okazało się też, że mieszkaniec Warszawy miał już wcześniej zabrane prawo jazdy za przekroczenie prędkości.