Swoje święto działające w Legionowie i powiecie organizacje pozarządowe obchodziły w poprzednią sobotę po raz pierwszy. Pomysł wyszedł z miejskiego ratusza i nie miał związku z żadną konkretną datą. Pewnego dnia uznano tam tylko, że takie święto, cytując byłą premier, społecznikom „po prostu się należy”. No i je zorganizowano.
![](https://i0.wp.com/www.miejscowa.pl/wp-content/uploads/2021/09/piknik-NGO-4-1024x768.jpg?resize=696%2C522)
Tłumacząc powody świątecznej zbiórki lokalnych wolontariuszy, prezydent Legionowa głęboko sięgnął do historii. – Niedawno samorząd terytorialny kończył 30 lat, ale cały czas, po okresie komunizmu i wcześniejszym braku takich tradycji, trwa odbudowa społeczeństwa obywatelskiego. Chcieliśmy uhonorować i zaprezentować najaktywniejsze organizacje pozarządowe, które działają na terenie naszego miasta, które często pomagają mieszkańcom i które dbają o pamięć, dbają o bezpieczeństwo, pomagają emerytom i tak dalej, i tak dalej. Idea jest fajna, miejsce jest fajne, tylko jak zwykle nie dopisała pogoda – żałował Roman Smogorzewski. Na szczęście w przypadku imprezy w Parku Solidarności nie ona była najważniejsza. – To dobrze, że się ci ludzie mogą się zaprezentować i że po tych prawie dwóch latach, kiedy wszyscy byliśmy zamknięci, możemy wyjść i zobaczyć, co robią te organizacje, a być może też zaangażować się w działalność któregoś ze stowarzyszeń czy fundacji. Jak już wspomniałem, to fajna idea i będziemy ją kontynuować, choć być może już w Arenie, pod dachem, żeby warunki były bardziej komfortowe – dodał prezydent Legionowa.
![](https://i0.wp.com/www.miejscowa.pl/wp-content/uploads/2021/09/piknik-NGO-3-1024x683.jpg?resize=696%2C464)
W sobotnie popołudnie swoją ofertą kusiło kilkanaście fundacji, stowarzyszeń i innych organizacji pracujących dla dobra mieszkańców. Mimo chłodu oraz nadmiaru wilgoci społecznicy byli w doskonałych nastrojach. – Jestem przekonany, że taka impreza jest bardzo potrzebna, bo społeczeństwo naszego miasta nie bardzo orientuje się, czym są organizacje pozarządowe, stowarzyszenia czy fundacje. A jest ich naprawdę bardzo dużo. Wielu mieszkańców, w tym seniorzy, ma różne hobby, różne przygotowanie zawodowe, różne ambicje, no i chcą się udzielać dla innych. I udzielają się. Takie święto jest naprawdę dobrą inicjatywą i ważne, żeby była ona powtarzana. Dzisiaj akurat nie dopisała pogoda, ale sam fakt, że się tutaj spotkamy i porozmawiamy, nawet w takich warunkach, to już jest ogromny sukces – powiedział dr Roman Biskupski, prezes Stowarzyszenia Pomocy Potrzebującym „Nadzieja”. A Jerzy Jastrzębski, prezes Fundacji „Promień Słońca”, dodał: – Możemy podejrzeć, co kto robi, możemy również podyskutować o celach i o tym, jak organizować oraz przygotowywać ważne zadania społeczne. Każda z organizacji pozarządowych poszukuje źródeł utrzymania, a w trakcie takiego święta możemy uzyskać jakieś środki na dalszą działalność. Nie przejmując się kiepską formą jej astronomicznego patrona, Fundacja „Promień Słońca” zbierała fundusze mające pomóc w zakupie sprzętu rehabilitacyjnego. – Sytuacja w tej chwili jest dużo cięższa niż poprzednio, przed pandemią, ponieważ nie mogliśmy organizować kiermaszów ani innych spotkań, więc pozostał nam tylko przekazywany przez mieszkańców jeden procent ich podatków.
![](https://i0.wp.com/www.miejscowa.pl/wp-content/uploads/2021/09/piknik-NGO-5-1024x683.jpg?resize=696%2C464)
Podopieczni Fundacji Pracownia Kompetencji podążyli inną drogą. I zamiast skłaniać ludzi do ofiarności, zachęcali ich do troski o środowisko. Pokazując między innymi, jak ze starej koszulki zrobić trwałą i praktyczną torbę na zakupy. – Staramy się propagować to, żeby z materiałów, które mamy w domu, nieużywanych t-shirtów, robić coś, co możemy wykorzystać po to, aby nie mnożyć niepotrzebnych foliowych bytów i samemu wpłynąć na poprawę sytuacji w dziedzinie ochrony klimatu – mówiła Klaudia Rukszan, wiceprezeska Fundacji Pracownia Kompetencji. W trakcie sobotniego święta szybko potwierdziło się, że organizatorzy słusznie dostrzegli jego integracyjny potencjał. Wymiana informacji między działaczami przyniosła tu i ówdzie konkretne rezultaty. Na razie w postaci wspólnych planów. – Przed chwilą były tutaj dwie organizacje, które zaprosiły nas na swoje imprezy. Była też młodzież, która zaprosiła nas do wspólnego projektu związanego z robotyką. I nam się to bardzo podoba – dodała Klaudia Rukszan.
Wolontariusze dobrze wiedzą, że działając razem, można dokonać znacznie więcej. – Ja od wielu lat apeluję o to, żebyśmy współpracowali, dlatego że chociaż mamy różne wykształcenie, różne doświadczenie zawodowe, różne cele, ale generalnie wszystkie organizacje pracują przecież na rzecz naszych mieszkańców: dzieci, dorosłych i seniorów. Taka impreza jak dzisiejsze powoduje to, że te kontakty się zbliżają, a nie rozchodzą – stwierdził Roman Biskupski. Pierwsze święto lokalnych organizacji pozarządowych należy zatem uznać za udane. Oby tylko podczas kolejnego aura okazała się dla nich bardziej łaskawa.