Wielu młodym ludziom rynny, poręcze, piramidy lub rampy wcale nie kojarzą się budynkami czy inną miejską infrastrukturą. I właśnie dla nich na terenie Stadionu Miejskiego w Legionowie otwarto w piątek obiekt, na którym wszelkie młodzieńcze wyskoki, w znaczeniu sportowo-rekreacyjnym, są mile widziane.
Finału tej inwestycji nie wyglądały wprawdzie z utęsknieniem tysiące legionowian, ale ci, którzy jej pragnęli, musieli się trochę naczekać. Dlatego przy okazji otwarcia nowego skateparku prezydent miasta zwrócił się właśnie do nich. W piątek lokalną młodzież reprezentowali uczniowie legionowskiej „trójki” oraz niepublicznej szkoły Milenium. – Chcę was przeprosić, że to tak długo trwało, ale wystąpiły kłopoty z wykonawcą, z projektem i tak dalej, i tak dalej. Łatwo się siedzi i ocenia, oglądając w kapciach telewizję, trudniej się buduje. Ale najważniejsze jest to, jak się kończy, a myślę, że ten koniec jest fajny – powiedział Roman Smogorzewski. W swojej ocenie prezydent nie był, rzecz jasna odosobniony. – Jako inicjator tej inwestycji chciałem podziękować przede wszystkim wam, bo to, co tu widzicie, te wszystkie elementy, które na tym skateparku zostały wybudowane, to efekt konsultacji z wami, w których to wzięliście czynny udział. Mam nadzieję, że na tym obiekcie będą powstawały fantastyczne ewolucje, które później będą kopiowane w Polsce, a może i na świecie – dodał Tomasz Talarski, powiatowy radny i dyr. Miejskiej Biblioteki Publicznej w Legionowie.
W sferze inwestycyjnej, obok problemów ze znalezieniem wykonawcy, najtrudniejszą „ewolucją” było znalezienie dobrej lokalizacji – takiej, która nie wchodziłaby w paradę okolicznym mieszkańcom. Bo dochodzące ze skateparku dźwięki potrafią być uciążliwe. – Udało się tutaj, przy stadionie, gdzie nie ma stałych mieszkańców, znaleźć i trochę wcisnąć tą infrastrukturę, która nie jest oczywiście potrzebna wszystkim, ale świat się zmienia i młodzi ludzie zmieniają swoje pasje, potrzeby i marzenia. Mamy więc nowoczesny skatepark i mamy też, w drugiej części stadionu drugi, ponad 20-letni, który trochę się zestarzał. Były koncepcje, żeby go zburzyć i w jego miejscu postawić nowy, ale uważam, że wybraliśmy dobre rozwiązanie. Z tamtego mogą teraz korzystać na przykład rowerzyści, a tutaj bardziej użytkownicy hulajnóg, „desek” czy rolek. Tak więc mogliśmy mieć jeden, a mamy teraz dwa obiekty – podkreśla gospodarz legionowskiego ratusza.
Ten reprezentacyjny, oddany w piątek (8 października) do użytku, kosztował okrągły milion złotych. Dziesięć procent tej kwoty pochodziło z budżetu województwa mazowieckiego. – Cieszę się bardzo, że Samorząd Województwa Mazowieckiego mógł się tu przysłużyć i dofinansować ten wspaniały skatepark. Dzieciakom życzę wielu sportowych emocji, rozwijajcie swoje pasje i hobby, no i korzystajcie z tego bezpiecznie – powiedziała do czekającej na otwarcie obiektu młodzieży Anna Brzezińska, dyr. Ośrodka Pomocy Społecznej w Legionowie i mazowiecka radna. Na co dzień, jako zarządcy terenu, mają nad tym czuwać pracownicy spółki KZB Legionowo. Z nadzieją, że sami użytkownicy skateparku będą zachowywać się jak należy. – Uważam, że na pewno pomoże wam on w doskonaleniu swoich umiejętności, sprawności i waszej pasji. Wszyscy dokładnie wiemy, że sport, zabawa czy ruch na świeżym powietrzu, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, to są bardzo cenne chwile. Gołym okiem widać, że ten obiekt będzie często użytkowany, odwiedzany i że spełni wasze wymagania i oczekiwania: zarówno początkujących, jak i zaawansowanych – oceniła Irena Bogucka, prezes zarządu spółki KZB Legionowo. A prezydent Smogorzewski dodał: – Myślę, że spełniają się dzisiaj marzenia młodych ludzi, często przez wiele miesięcy zamkniętych w swoich domach, którzy chcą w sposób bardzo dynamiczny, czasem głośny, tą swoją młodzieńczą energię spożytkować.
Kiedy więc już tą swoją, nieco dojrzalszą energię oficjele zużyli na przecięcie tradycyjnej wstęgi, skatepark od razu zaczął tętnić życiem. Na dobry początek wzięli go we władanie członkowie Teamu Scootive, fundując zebranym pokaz akrobacji i krótką lekcję trików. Z warunków do trenowania pierwsi użytkownicy byli bardzo zadowoleni. – Są dobre, nie są złe. Fajnie się jeździ ogólnie – stwierdził Mikołaj Woźniak ze szkoły Milenium. – Bardzo fajny skatepark, ma super podłoże. Moim zdaniem to był świetny pomysł – dodaje jego koleżanka Lena Polak. Zdaniem młodej wrotkarki obawy o urazowość trenowanych na terenie skateparku dyscyplin są przesadzone. Choć oczywiście kontuzje mogą się zdarzyć. – Zależy, jak kto się zachowuje. Czasem się spadnie na kolano, czasem na głowę, więc nawet te wszystkie ochraniacze nie wystarczają, bo można sobie uszkodzić rękę czy palec. Tak więc trzeba jednak uważać.
W opinii prezydenta wielu skaterów tak właśnie robi, uważając i na siebie, i na innych. – Mam nadzieję, że obok doskonalenia techniki jazdy mnóstwo młodych ludzi będzie też kształtowało tutaj umiejętności społeczne. Oczywiście bywają krzyki i różne niefajne gesty, ale obserwuję też naprawdę pożyteczną i wzorową współpracę, gdzie starsi uczą młodszych. A to bardzo ważne, żeby ta wspólnota młodych ludzi w sposób aktywny i na sportowo budowała się także na tym obiekcie – uważa Roman Smogorzewski. Najważniejsze jednak, że zbudowany jest już on sam. I można z niego korzystać do woli.