W ostatnim tygodniu zawodnicy Legionovii KZB Legionowo nie mieli zbyt wiele wolnego czasu. W środę (13 października) podejmowali u siebie rezerwy ŁKS-u, a w sobotę (16 października) zmierzyli się na wyjeździe z GKS Wikielec. W obu spotkaniach Legionovia zdobyła cztery na sześć możliwych punktów. Pierwsze z nich udało się wygrać dzięki golom zdobytym w końcówce, a drugie legionowianie zremisowali, tracąc bramkę w ostatniej minucie podstawowego czasu gry.
W starciu z Łódzkim Klubem Sportowym II powtórzył się scenariusz znany z wielu innych meczów Legionovii. Już w drugiej minucie legionowianie stracili bramkę i znów niemal od samego początku spotkania musieli gonić wynik. Rywala udało się dopaść dość szybko, bo już w 17 minucie. Z pomocą gospodarzom po raz kolejny przyszedł stały fragment gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę z piątego metra pewnym strzałem umieścił w bramce łodzian Konrad Zaklika. Rywal nie zamierzał się jednak łatwo poddawać. Osiem minut po stracie bramki ŁKS znów wyszedł na prowadzenie. Zarówno pierwszą, jak i drugą bramkę dla gości zdobył Corral Valero Samuel. Podopieczni trenera Pirosa znów więc rzucili się do odrabiania strat. Na bramkę łodzian sunął atak za atakiem, defensywa gości nie popełniała jednak błędów. Prowadzenie ŁKS-owi udało się utrzymać do 43 minuty, kiedy to Legionovia po raz drugi w tym meczu doprowadziła do wyrównania. Na listę strzelców tym razem wpisał się Grzegorz Wojdyga.
Druga połowa meczu była dość wyrównana. Legionovia wciąż przeważała, brakowało jej jednak klarownych sytuacji na objęcie prowadzenia. Niemal stuprocentową okazję do zdobycia trzeciego gola miał za to ŁKS, ale w sytuacji sam na sam zawodnika łodzian z Janem Krzywańskim górą okazał się na szczęście golkiper Legionovii. Stare piłkarskie przysłowie mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą i tak też było tym razem. Minutę po tej groźnej akcji łodzian Legionovii udało się zdobyć gola na 3:2. Jego strzelcem był Artur Balicki. Dziesięć minut później wynik spotkania na 4:2 świetnym strzałem z rzutu wolnego ustalił Dariusz Zjawiński.
Po trzech dniach Legionovia zagrała na wyjeździe z GKS Wikielec. Gospodarze od pierwszego gwizdka sędziego postawili legionowianom trudne warunki. GKS przeważał, na szczęście nie udało mu się zdobyć gola i tym razem to Legionovia jako pierwsza objęła prowadzenie – w 33 minucie na listę strzelców wpisał się Dariusz Zjawiński. Cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy gospodarzom udało się strzelić gola, sędzia jednak bramki nie uznał, bo zawodnik GKS znajdował się na pozycji spalonej. Po zmianie stron kibice byli świadkami wyrównanego i bardzo zaciętego pojedynku. Gdy już wydawało się, że Legionovii uda się dowieźć skromne prowadzenie do ostatniego gwiazdka arbitra, gospodarze w 90 minucie doprowadzili do wyrównania. Bramkę na 1:1 strzelił Piotr Kacperek.
Po 14 kolejkach Legionovia nadal jest liderem III ligi w grupie Warszawa I i nad drugą w tabeli Unią Skierniewice ma pięć punktów przewagi. W następnej kolejce podopieczni trenera Michała Pirosa będą pauzowali. 30 października zmierzą się natomiast z ostatnia w tabeli Wissą Szczuszyn. Spotkanie zostanie rozegrane na boisku przy Parkowej o godzinie 13.00.
KS Legionovia Legionowo – ŁKS II Łódź 4:2 (2:2)
Bramki: Zaklika 17’, Wojdyga 43’, Balicki 81’, Zjawiński 91’ – Samuel 2’, 25’
Legionovia: Krzywański – Waszkiewicz (Smuga 59’), Budek, Zaklika, Bajdur (Balicki 80’), Bujak, Koziara, Papazjan (Karabin 80’), Wojdyga (Barański 80’), Mroczek (Zjawiński 71’), Kaczorowski.
ŁKS: Kołba – Karlikowski, Ślęzak, Sójka, Kuźma (Jastrzembski 83’), Wszołek, Samuel (Dynel 46’), Lipień (Kowalczyk 56’), Romanowicz, Zając, Radziński (Gmosiński 16’).
GKS Wikielec – Legionovia Legionowo 1:1 (0:1)
Bramki: Kacperek 90’ – Zjawiński 33’
GKS: Wieczerzak – Jońca, Otręba, Kacperek, M. Jajkowski, Grzybowski, Błaszak (58′ Żukowski), Jankowski, Cabrajal (58′ Święty), Szypulski (83′ Rosoliński), Masiak.
Legionovia: Krzywański – Budek, Zaklika, Smuga (80′ Waszkiewicz), Zjawiński (75′ Papazjan), Bajdur (85′ Karabin), Bujak, Koziara, Barański, Mroczek (75′ Balicki), Kaczorowski.