W grudniu wszystkie osiedla legionowskiej SMLW czeka swoista rewolucja. Chodzi o zasadniczą zmianę w kwestii ich świątecznego wyglądu. Zmianę, do której zachęcili pracowników spółdzielczej administracji sami lokatorzy i która wielu ich sąsiadów zapewne, przynajmniej na początku, będzie kłuć… w oczy.
Chcąc najkrócej opisać przyczynę tytułowej (r)ewolucji, można powiedzieć, że ekologia spotkała się tu z ekonomią. – W ostatnich latach odbieraliśmy od części mieszkańców coraz więcej sygnałów dotyczących bardziej nowoczesnego i ekologicznego podejścia do gospodarowania środkami, szczególnie w kwestii choinek świątecznych. Przez wiele lat był kultywowany taki zwyczaj, żeby na wielu daszkach wiatrołapów stawiać nieduże, cięte choineczki. Od około trzech lat coraz częściej odbieramy jednak telefony z uwagami, że to działanie jest na bakier z ekologią, a każdy ma choinkę w domu – mówi Monika Osińska-Gołaś, kierownik adm. os. Sobieskiego.
Stąd padające coraz częściej propozycje dotyczące wyznaczenia na osiedlach miejsc, gdzie staną tylko większe, około trzymetrowe gwiazdkowe iglaki. Jeżeli chodzi o osiedle Sobieskiego, pojawią się one w trzech lokalizacjach: na rondach przy ulicach Zwycięstwa, Husarskiej oraz przy bloku numer 501. – Będzie na nich oczywiście zamontowane oświetlenie świąteczne. Zachęcamy również mieszkańców, szczególnie z dziećmi, do ozdobienia tych choinek. Być może mają już odpowiednie dekoracje, a być może razem z dziećmi będą chcieli je wykonać. Należy tylko pamiętać, aby najmłodsi za każdym razem wieszali je pod opieką osób dorosłych, bo zawsze istnieje ryzyko, że choinka może się przewrócić. Trzeba też mieć na uwadze świąteczne oświetlenie i możliwość porażenia prądem – przestrzega administratorka.
Skoro już mowa o gwiazdkowej elektryczności, to także jeden z elementów, który wielu spółdzielców postulowało częściowo wygasić. I ze względów ekonomicznych, i z uwagi na korzyści dla środowiska. – Mieszkańcy zwracali uwagę na liczbę wymienianych sznurów z lampkami, bo rzeczywiście szło nam ich bardzo dużo. Przy panujących w naszym kraju bardzo zmiennych warunkach pogodowych te lampki, mimo przeznaczenia do użytku zewnętrznego, często ulegają uszkodzeniu. Równie często psują się lampki wieszane na wolno rosnących drzewkach. Nie odejdziemy jednak od tego całkiem i niektóre drzewka będą ubrane, ale skupimy się na tych średniej wielkości – zapowiada Monika Osińska-Gołaś. Przy bardziej wyrośniętych okazach oświetlenie się bowiem nie sprawdza. Po wielu latach eksploatacyjnych zmagań spółdzielczy konserwatorzy wiedzą to najlepiej. – Kilka sznurów połączonych w jeden łańcuch bardzo często ulega uszkodzeniu. Na dużym drzewie one po prostu się rwą. Tak więc, jak wspomniałam, będziemy ubierać pojedyncze drzewka, ale tylko te mniejszych rozmiarów.
Co ciekawe i dla wielu zaskakujące, jeden z większych gwoździ do choinkowej trumny wbił też ich wpływ na zadaszenie tzw. wiatrołapów. Stawiane tam drzewka były wprawdzie małe, lecz szkody powodowały całkiem spore. – Choinki ustawiane na daszkach osadzane są w specjalnych stojakach, które muszą być zabezpieczone obciążeniem mającym na celu ochronę przed zwianiem takiej choinki przy gorszej pogodzie. Niestety, to obciążenie niekorzystnie wpływa na pokrycie daszku ganku, stąd często pojawiają się w tych miejscach przecieki. Zwracamy więc uwagę nie tylko na aspekt ekologiczny, ale również na ekonomiczny, związany z koniecznością ich likwidacji i naprawy ganków.
A zatem, jako się rzekło, tegoroczne Boże Narodzenie ozdobi na spółdzielczych osiedlach mniej świecących drzewek. Co jednak ani na przebieg świąt, ani na nastrój mieszkańców wpływu mieć nie powinno.