W pewnych sytuacjach, również na samorządowym szczeblu, warto iść pod prąd. A gdy się ma na względzie dobro mieszkańców – nawet trzeba. Tak właśnie zrobili prezydent Legionowa i jego współpracownicy przy konstruowaniu przyszłorocznego budżetu miasta. Odkładając na bok czynniki zewnętrzne, postanowili oni utrzymać podatki oraz opłaty lokalne na dotychczasowym poziomie i nie sięgać po pieniądze do kieszeni mieszkańców.
Można było popłynąć z inflacyjnym prądem i powiedzieć mieszkańcom coś stylu „nie chcem, ale muszem”. Tego jednak postanowiono w ratuszu uniknąć i – pozostając przy bon motach najsłynniejszego polskiego elektryka – zrobiono wszystko, aby nie puścić legionowian w skarpetkach. – Wszyscy obserwujemy jak dramatycznie wszystko w Polsce drożeje. I zastanawiając się nad polityką podatkową, uznaliśmy, że nie możemy obciążać mieszkańców kolejnym wzrostem podatków, dlatego lokalne podatki i opłaty, absolutnie we wszystkich kategoriach, pozostaną na tym samym poziomie. Będziemy starali się optymalizować inne wydatki, szukać dochodów, ale nie sięgać do kieszeni mieszkańców Legionowa, bo i tak muszą już oni płacić więcej za żywność, za energię elektryczną, nie mówiąc o paliwie i różnych innych rzeczach – tłumaczy Roman Smogorzewski.
Decyzja prezydenta oznacza, że w przyszłym roku nie zmienią się między innymi podatki od nieruchomości, od środków transportu, a także wysokość opłaty targowej. Oczywiście pod warunkiem wyrażenia na to zgody przez Radę Miasta Legionowo. Kilka dni przed jej listopadową sesją Roman Smogorzewski nie miał jednak co do tego żadnych wątpliwości. – Myślę, że miejscowi radni też dostrzegają problem wysokiej inflacji oraz wzrostu kosztów funkcjonowania mieszkańców Legionowa, więc jestem przekonany, że tę moją propozycję poprą.
Wpływy z podatków i opłat lokalnych stanowią blisko jedną czwartą dochodów lokalnego budżetu. Jest to zatem pozycja bardzo znacząca. Później te pieniądze wracają do legionowian pod postacią nowych dróg, ścieżek rowerowych, czy też szerszej oferty kulturalnej, edukacyjnej i zdrowotnej. Krótko mówiąc, pracują dla miasta. Stabilizacja w tej sferze nie oznacza jednak, że reszta jego wpływów też zostanie po staremu. Z założeń podpisanego już przez prezydenta RP „Polskiego ładu” wynika jasno: nie zostanie. – Miasto Legionowo żyje głównie z udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych. A tutaj zajdą naprawdę głębokie zmiany. Duża część emerytów, których przecież mieszka w Legionowie bardzo wielu, w ogóle nie będzie płacić tego podatku. Ponadto wszystkim nam wzrasta kwota wolna od podatku, i to wzrasta drastycznie. Na pewno będą to duże zmiany, ale budżet, który przygotowaliśmy, jest budżetem bezpiecznym. W ciągu roku na bieżąco będziemy obserwowali, jak te dochody będą spływać, jak będzie drożał prąd dla miasta i jak będą drożały inne usługi, bo przecież musimy oświetlić miasto i musimy je posprzątać – przypomina gospodarz ratusza.
Dużym obciążeniem dla legionowskiego budżetu będzie również wzrost płacy minimalnej. Mimo to prezydent jest spokojny o dalszy rozwój miasta. Nowych inwestycji, jak zapewnia, chociaż będą one planowane z rozwagą, nie zabraknie. – Będziemy szukali środków zewnętrznych, będziemy starali się optymalizować wszelkie inwestycje i inne bieżące dochody, tak aby miasto dalej się rozwijało, ale nie kosztem podwyższenia podatków lokalnych dla mieszkańców Legionowa. Na dzisiaj, w związku z tą dużą zmianą, wielką niepewnością i chęcią bezpiecznego prowadzenia miasta, tych inwestycji nie jest zbyt wiele. Wpływa też na to fakt, że obserwujemy pewne rynkowe spekulacje – widoczne choćby w cenach stali, które wzrosły o 300 procent. Liczymy, że to się trochę unormuje i że w połowie roku wprowadzimy do budżetu nowe inwestycje. Wtedy, kiedy ta sytuacja będzie bardziej stabilna i bardziej pewna – ma nadzieję prezydent Smogorzewski. Innymi słowy, w temacie wydatków na infrastrukturę ratusz nadal zamierza kierować się tyleż prostą, co sprawdzoną zasadą: nic na siłę. – Chcemy żeby nasze inwestycje i wydatkowanie publicznych pieniędzy było absolutnie gospodarne i nie było nacechowane tym, że za dwa lata są wybory. Mamy stabilny program, udało się w Legionowie dużo zrealizować i myślę, że mieszkańcy to dostrzegają.
Sądząc po wynikach kolejnych wyborów samorządowych, taki wniosek wydaje się słuszny. Póki co legionowianie powinni dostrzec, a przede wszystkim odczuć fakt, że dodatkowych pieniędzy miasto nie szuka w ich portfelach.