W piątkowy (14 stycznia) wieczór na serockiej plaży doszło do tragedii. 44-letni mieszkaniec powiatu legionowskiego wjechał swoim samochodem na molo, przebił barierki i wpadł do Narwi. Mężczyzny niestety nie udało się uratować. Śledztwo w sprawie tragicznej śmierci 44-latka prowadzi policja pod nadzorem prokuratury.
Do zdarzenia doszło około godziny 19.20. Z policyjnych ustaleń wynika, że mężczyzna rozpędził się swoim samochodem na plaży, następnie z dużą prędkością wjechał na molo, a po przebiciu barierek wpadł do wody. Na miejscu natychmiast zjawiły się zastępy straży pożarnej z JRG Legionowo, Wojskowej Straży Pożarnej z Zegrza, Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie, ochotnicy z OSP Serock i OSP Legionowo oraz nurkowie z PSP w Makowie Mazowieckim i z JRG 1 Warszawa. Zadysponowano tam także ratowników z Legionowskiego WOPR, pogotowie oraz policję.
Ratownicy ustalili, że pojazd znajdował się w odległości około 30 metrów od brzegu, na głębokości sześciu metrów. Ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne nurkom nie udało się wydobyć uwięzionego w nim kierowcy, zdecydowano więc o wyciągnięciu samochodu na brzeg. Nie było już niestety najmniejszych szans na to, że mężczyznę uda się uratować. Lekarz stwierdził zgon. Przyczyny oraz wszystkie okoliczności śmierci 44-letniego mieszkańca powiatu ustalają teraz policjanci i prokuratorzy.