O ile prowadzenie konwencjonalnych działań wojennych idzie Rosji kiepsko, w towarzyszącej najazdowi na Ukrainę wojnie propagandowej odnosi pewne sukcesy. Ich trujące owoce widać choćby w Legionowie, pod postacią długich kolejek przed miejskim ratuszem, w jakich od rana ustawiają się mieszkańcy składający wnioski paszportowe.
Zaśmiecanie internetu rozmaitymi fake newsami już dawno uznano w Federacji Rosyjskiej za jeden z ważnych elementów „polityki” zagranicznej. Tym bardziej teraz, gdy bez powodu napadła na sąsiada, poprzez rozsiewanie niepokojących informacji Rosja próbuje destabilizować sytuację w krajach, które wspierają Ukrainę. Często, niestety, robiąc to z dobrym skutkiem. Potwierdzają to m.in. kolejki, jakie od kilku dni widać rano pod legionowskim ratuszem. Wielu z tworzących je mieszkańców uznało najwyraźniej, że dowód osobisty, pozwalający swobodnie poruszać się po większości Europy, to za mało i warto mieć w szufladzie paszport. Tak na wszelki wypadek.
Póki co z setkami wniosków urzędnicy dają sobie radę. Na miejskiej stronie internetowej pojawił się jednak krótki komunikat. „Szanowni Państwo, w związku z sytuacją na Ukrainie w naszym biurze paszportowym odnotowujemy wzmożony ruch. Prosimy więc o wyrozumiałość, ponieważ może się zdarzyć, że nie będziemy w stanie obsłużyć wszystkich chętnych”.