Bezczelność, głupota, brak wyobraźni, ignorancja – którą z tych cech przypisał partyjnym sojusznikom prezydent Duda, odmawiając autografu ustawie torpedującej największą amerykańską inwestycję w Polsce, wie tylko on sam. Pod jawną presją opinii społecznej, popartą zakulisowymi działaniami tuzów polityki i biznesu, zdecydował się w końcu uwalić „Lex TVN”, sobie zachowując twarz, Polsce zaś jankeską przyjaźń.
Bezczelność, głupota, brak wyobraźni, ignorancja – którą z tych cech należałoby przypisać przywódcy kraju, gdy ten, w momencie, kiedy najbardziej łakniemy, ba, żądamy od europejskiej wspólnoty… wspólnoty, nominuje szefa instytucji, przez którą mamy z nią na pieńku? Oto bowiem pod koniec lutego sprytny Jędrek – rzekłszy wcześniej, iż Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego musi istnieć, by „wyeliminować czarne owce” ze środowiska sędziowskiego – powiedział „b” i po(d)pisał się pod nominacją owej izby herszta. Liczył, że w oślepionej eksplozjami Brukseli tego nie zauważą…? Czy raczej tylko potwierdził dalszą gotowość do przymykania oczu na ludzi ze swego obozu, gdy ci – ku uciesze Kremla – wojują z komisarzami.
Niestety, nowa twarz, jaką próbuje adorować społeczeństwo Zjednoczona Prawica, jest równie wiarygodna, jak obietnice Putina. Nie trzyma się kupy w zestawieniu z tym, co jej politycy robili jeszcze parę tygodni wcześniej: sztama z miłującym Rosję władcą Węgier, przyjmowanie i hołubienie liderów sponsorowanych przez nią partyjek z Włoch i Francji, łaszenie się do podziwiającego Władimira Władimirowicza Donalda T. (tego z USA, nie z Gdańska). To Zjednoczona w „polexitowej” narracji Prawica, ustami Ziobry, twierdziła, że Polska utraci suwerenność poprzez członkostwo w UE. I to jej ludzie kazali wieszać jak kraj długi i szeroki billboardy kłamliwie oskarżające Unię o energetyczną drożyznę. I tak dalej, i tak dalej. Dlatego trudno się łudzić, że pod wpływem wielkich zmian na kontynencie odłożą na bok swe małe gierki i wywieszą białą flagę. Jakoś czarno to widzę.