W drugim półfinale TAURON Pucharu Polski siatkarki IŁ Capital Legionovii Legionowo zmierzyły się na turnieju w Nysie z ekipą E.Leclerc Moya Radomka Radom. I po raz kolejny w tym sezonie dowiodły, że mają na radomianki sposób. Po ładnym, zaciętym meczu wygrały 3:1, zapewniając sobie przepustkę do pucharowego finału. Tam jednak, mimo świetnej gry przez większość meczu, Novianki musiały uznać wyższość Developresu Bella Dolina Rzeszów, który wygrał 3:0 i zgarnął im puchar sprzed nosa.
Przed półfinałem obie ekipy interesowało tylko zwycięstwo i obie przystąpiły do niego w najmocniejszych składach. Za legionowiankami przemawiało to, że w rundzie zasadniczej dwa razy były od Radomki lepsze, wygrywając 3:0 i 3:1, z kolei ich rywalki napędzał mocny impuls w postaci nowego trenera, który zdążył już tchnąć w drużynę nowe siły.
Sobotnią konfrontację lepiej zaczęły radomianki. Wiedziały, czego chcą, i skutecznie to egzekwowały. Nic dziwnego, że już po kilku minutach, przy ich prowadzeniu 5:1, trener Chiappini postanowił swoją drużynę uspokoić. Rozmowa trochę pomogła, jednak wciąż to Novianki popełniały więcej błędów, przez co musiały gonić wynik. W pewnym momencie były nawet bardzo blisko wyrównania (6:7), lecz Radomka jeszcze zdołała się wybronić. IŁ Capital Legionovia cierpliwie jednak parła do przodu i po bloku Olivii Różański wreszcie dopadła rywalki (10:10). Niestety na krótko, gdyż po chwili znów się one oddaliły, i to aż na pięć punktów (17:12). Alessandro Chiappini od razu zareagował wzięciem czasu. Pierwszy raz wpuścił też na plac gry Magdalenę Damaske, która dobrze zaprezentowała się w poprzednim meczu. Tyle że radomianki nadal robiły swoje i pewnie zmierzały do zgarnięcia pierwszego seta. Dopięły swego, wygrywając go do 18.
Drugie rozdanie Novianki zaczęły z większym zdecydowaniem. Z obu stron szła ostra wymiana mocnych, często celnych ciosów. Po stronie mazowszanek najwięcej zadawała ich Olivia Różański i teraz to jej drużyna utrzymywała skromne prowadzenie (8:5). Lepiej funkcjonowało rozegranie, lepiej też działał atak. Gdy zrobiło się 10:6, Błażej Krzyształowicz poprosił o czas. Po nim IŁ Capital Legionovia wciąż jednak parła do przodu, mając jasny cel w postaci wyrównania stanu meczu. Walnie się do tego przyczyniała najskuteczniejsza w tej fazie gry, trafiająca z każdej pozycji Gyselle Silva. Pozwoliło to jej drużynie prowadzić już 14:9 i trzymać przeciwniczki na bezpieczny dystans. Z akcji na akcję coraz pewniej. Dlatego wkrótce stało się jasne, że teraz to Novianki zejdą na przerwę z uśmiechem. I choć od stanu 21:14 straciły kilka „oczek” z rzędu, tym razem to one wygrały 25:18.
Trzecia odsłona spotkania miała pokazać, czy powtórzy się historia z ligi i legionowianki zgarną kolejne dwa sety, czy jednak Radomka tym razem się im postawi. Początek był wyrównany i długo obie ekipy grały punkt za punkt. Konia z rzędem temu, kto był w stanie przewidzieć, która z drużyn rozstrzygnie ten bój na swoją korzyść. Pierwsza urwała się ta z Radomia, wychodząc na 12:10, lecz Novianki szybko wyrównały i znów wynik był na styku. Tym razem krótko, bo szalejąca na skrzydle Silva wyprowadziła drużynę na 15:13. Tyle że wkrótce to cierpliwe, dobrze broniące radomianki doszły do remisu (17:17). Szybko popełniły jednak dwa błędy, po których wypuściły rywalki na prostą do wygrania seta. Te zaś, mocno pracując w bloku, wykorzystały szansę. Wprawdzie z kłopotami, bo w samej końcówce dały się dopaść na 23:23, ale wygrały trzecią partię 25:23.
Przy głośnym dopingu kibiców z Legionowa mazowszanki mogły się czuć, jak we własnej hali. Pokrzepione wygranym setem, dziarsko przystąpiły więc do kolejnego. Gdy błyskawicznie wyszły na 5:2, wyglądało na to, że ich przeciwniczki rozpamiętują jeszcze przegraną kilka minut wcześniej końcówkę. Zawodniczki Radomki zgubiły gdzieś pewność siebie, do ich gry wkradł się chaos i mecz zaczął im się wymykać (9:4). Zwłaszcza po kontrowersyjnym challenge’u, kiedy to zdenerwowany trener Krzyształowicz nie mógł się pogodzić z przyznaniem Noviankom 10 punktu. Gdy po chwili wziął czas, na koniec głośno powiedział swoim zawodniczkom: „Grać do końca!”. Ale wyglądało na to, że na ów koniec nie trzeba będzie długo czekać. W połowie seta IŁ Capital Legionovia prowadziła 13:7, wystarczyło jej zatem nie popełniać własnych błędów i po prostu sfinalizować tę partię. I tak właśnie, grając na coraz większym luzie, ekipa Alessandro Chiappiniego uczyniła. Pierwszego meczbola miała przy stanie 24:16, drugiego już nie potrzebowała, co oznaczało, że to Novianki w finale krajowego pucharu zmierzą się z Developresem Bella Dolina Rzeszów, który także 3:1 pokonał Grot Budowlane Łódź. Początek meczu decydującego o zdobyciu TAURON Pucharu Polski już w niedzielę o 14:45.
E.Leclerc Moya Radomka Radom – IŁ Capital Legionovia Legionowo 1:3 (25:18, 18:25, 23:25, 16:25)
Radomka: Murek, Aelbrecht, Zaroślińska-Król, Lazić, Moskwa, Skorupa, Adamek (libero) oraz Wójcik, Kobus, Szczepańska.
Legionovia: Gryka, Różański, Tokarska, Grabka, Silva, Erkek, Lemańczyk (libero) oraz Damaske, Szczyrba, Dąbrowska.
MVP: Alicja Grabka (IŁ Capital Legionovia Legionowo).
Do niedzielnego finału faworyzowane rzeszowianki przystąpiły, przynajmniej w teorii, bardziej wypoczęte od rywalek, swój półfinał grały bowiem nieco wcześniej. Na boisku widać tego jednak nie było. Napędzone osiągnięciem dla siebie i klubu życiowego sukcesu, Novianki zaczęły bardzo skoncentrowane, dobrze ustawiając się w obronie i wykorzystując szanse w ataku. Efekt: prowadzenie 7:4 i trochę zdziwione twarze siatkarek Developresu. Ogromny potencjał tej drużyny mógł jednak bardzo szybko ten wynik odwrócić. Mimo to dopędziły IŁ Capital Legionovię dopiero przy stanie po 13. Gdy oddaliły się na 17:15, trener Chiappini poprosił o czas. Kilka akcji po nim, przy prowadzeniu legionowianek 18:17, musiał z kolei brać go trener Antiga. W kapitalnej, zaciętej końcówce minimalnie lepszy okazał się Developres, wygrywając otwierającego seta 25:23.
Rzeszowianki lepiej też zaczęły tego drugiego, odskakując od Novianek na 2-3 punkty. W dużej mierze dzięki dobrze dysponowanej Malwinie Smarzek, której wystarczyło kilka meczów, aby wkomponować się w swoją nową drużynę. Im dłużej trwała pogoń mazowszanek, tym ich świetnie broniące rywalki zyskiwały na pewności siebie. Kilka razy było o krok od remisu, jednak w ostatniej chwili udawało im się go uniknąć. Przy stanie 13:16 Alessandro Chiappini dał dziewczynom kilka wskazówek i te w końcu dopadły uciekające im „lisice” (19:19). Niestety tylko na moment. Na finiszu było one bezlitosne i po ataku w siatkę Gyselle Silvy zwyciężyły do 19.
Trzecią partię przyparte do muru legionowianki zaczęły dobrze, grając z prowadzącymi w setach 2:0 przeciwniczkami punkt za punkt. Ale dość szybko zaczęła uwidaczniać się przewaga wicemistrzyń kraju. Gdy osiągnęła trzy „oczka” (7:4), trener Chiappini poprosił o przerwę. Wciąż jednak ekipa z Podkarpacia utrzymywała kilka punktów do przodu. Gdy zrobiło się z tego już siedem „oczek” (19:12), było jasne, że ten set i cały mecz się legionowiankom wymyka. W pewnej chwili ich gra całkiem się posypała. Nie pomogły już dokonywane przez trenera zmiany. IŁ Capital Legionovia przegrała trzecie rozdanie do 18, a całą finałową rywalizację 0:3. I okazały puchar Polski pojechał do Rzeszowa.
Developres Bella Dolina Rzeszów – IŁ Capital Legionovia Legionowo 3:0 (25:23, 25:19, 25:18)
Developres: Blagojević, Stencel, Wenerska, Smarzek, Jurczyk, Bajema, Szczygłowska (libero).
Legionovia: Tokarska, Różański, Ekrek, Silva, Gryka, Grabka, Lemańczyk (libero) oraz Damaske, Dąbrowska, Szczyrba, Szymańska.
MVP: Kara Bajema (Developres Bella Dolina Rzeszów).