Nie jest to z pewnością łatwe, ale jak pokazało ostatnie policyjne zatrzymanie, nie niemożliwe. Pod koniec marca funkcjonariusze z legionowskiej komendy zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej zatrzymali 30-letniego mieszkańca Warszawy, który wyłudził od mieszkanki naszego powiatu dostęp do jej rachunku bankowego i okradł ją na kwotę 600 złotych.
Kobieta na jednym z portali internetowych wystawiła przedmiot na sprzedaż. Po pewnym czasie na swój adres mailowy dostała wiadomość, że ktoś jest zainteresowany zakupem wystawionej przez nią rzeczy. Wystarczyło kliknąć w link, tam wypełnić formularz, podając numer konta, numer karty i specjalnego kodu CVV2/CVC2 oraz dane do logowania, aby pieniądze od kupującego trafiły na jej konto. Kobieta postąpiła zgodnie z instrukcją przekazana w wiadomości e-mail. I niestety, zamiast zyskać 30 złotych za wystawiony na sprzedaż przedmiot, straciła… 600 złotych. Okazało się bowiem, że ktoś przy użyciu kodu blik wypłacił z jej konta taką właśnie kwotę.
Śledztwo w tej sprawie trwało blisko cztery miesiące i zakończyło się sukcesem. Stojący za kradzieżą 30-latek został zatrzymany na terenie stolicy. Mężczyznę przewieziono do legionowskiej komendy, gdzie usłyszał zarzut oszustwa. Teraz za popełnione przestępstwo odpowie przed sądem. Zgodnie z Kodeksem karnym grozi mu kara do ośmiu lat pozbawiania wolności. – Pamiętajmy, że jeśli ktokolwiek wymaga podania danych karty płatniczej lub danych służących do logowania do bankowości, oznacza to najprawdopodobniej próbę oszustwa. Nigdy nie przekazujmy i nie przepisujmy takich danych na stronie otrzymanej w linku przez e-mail/komunikator/SMS. Ograniczone zaufanie powinniśmy mieć również do nadsyłanych nam linków. Jedno kliknięcie w fałszywy link może spowodować utratę oszczędności całego życia – przestrzegają policjanci.