To było nie lada logistyczne i organizacyjne wyzwanie. Przedsięwzięcie na lokalnym gruncie bodaj bez precedensu. Na szczęście wszyscy zaangażowani w nie ludzie mu sprostali, dzięki czemu wysłany z Powiatu Legionowskiego w kierunku Ukrainy konwój pełen darów trafił do od wielu lat zaprzyjaźnionego z polskim samorządem Powiatu Kosowskiego.
Gdy stało się jasne, że przyjaciołom z Ukrainy jak najszybciej trzeba pomóc, żaden z powiatowych włodarzy nie zastanawiał się nad tą kwestią zbyt długo. Dlatego szybko zaczęto działać, myśląc zarazem nad możliwie najbardziej efektywnym wariantem rzeczowego wsparcia dla partnerskiego miasta Kosów w Ukrainie. A wraz z nim dla całego obwodu iwano-frakiwskiego. No i wymyślono. Brzemienny w dobre skutki okazał się pomysł wciągnięcia do sprawy zaprzyjaźnionego samorządu z Niemiec – powiatu Miltenberg. Na apel Polaków sąsiedzi z zachodu zareagowali wręcz wzorowo. – Ten powiat się zaangażował na bardzo dużą skalę, która nawet przerosła nasze oczekiwania. W związku z tym mieliśmy, drodzy państwo, tydzień takich dużych emocji związanych z przyjęciem na nasz teren piętnastu TIR-ów, wyładowanych od podłogi po dach. Znajdowało się na nich ponad czterysta palet, które trzeba było przewieźć z Niemiec do Legionowa – mówił podczas marcowej sesji rady powiatu Sylwester Sokolnicki, starosta legionowski.
W logistycznej łamigłówce, jak podkreślił szef powiatowego samorządu, wspomogła starostwo między innymi firma kurierska DPD, udostępniając do przeładunku swoją bazę w Brwinowie. Z kolei legionowskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej użyczyło miejsca potrzebnego do zaparkowania kilkunastu TIR-ów. Do wyrażonej przez ludzi ze starostwa prośby o wsparcie przychylnie odnieśli się też lokalni przedsiębiorcy. Z tym większą więc radością wszyscy przyjęli wiadomość, że cały transport z darami – przeładowany na ciężarówki ukraińskiego przewoźnika – szczęśliwie dotarł do miejsca przeznaczenia.