Punkt widzenia, wiedzą to choćby wysocy inaczej miłośnicy teatru, zależy od punktu siedzenia. Im nasz obiekt zainteresowań proktologa ulokujemy wyżej, tym większą mamy szansę na poszerzenie horyzontów. W przenośni i dosłownie, np. dzięki profitom płynącym z zajmowanego fotela, pozwalającym na wycieczkowe zakupy i wożenie pupy. Sęk w tym, że zadka, prawdziwego czy metaforycznego, nigdy nie sadzamy gdzieś raz na zawsze. A skoro tak, zmienia się też nasz ogląd wielu spraw. Czasem nawet kilka razy na dzień.
Gdy majestatycznie sunę swą pełnoletnią gablotą z celownikiem na masce, oczekuję, aby nikt mi w dotarciu do celu nie przeszkadzał. Zwłaszcza ci rozwydrzeni, zawłaszczający dla siebie zbyt dużo asfaltu rowerzyści! O ile do miłujących lewą stronę drogi międzypasowych skoczków na „wuelu” można przywyknąć, na widok tych jednośladowych niezguł aż chce się sprawdzić, czy mają uczulenie na samochodową blachę. W dodatku przez zatłoczone miasto, drwiąc bezczelnie z zapuszkowanych szoferów, przemieszcza się toto szybciej i za friko. Jak ktoś wywalił kilkadziesiąt tysi na furę, której utrzymanie kosztuje go rocznie parę pensji, taka zniewaga ze strony łańcuchowych psów rowerzyzmu naprawdę boli. I aż noga świerzbi, by im pokazać, że jeden pedał daje więcej frajdy niż dwa. No i w ogóle, wara od jezdni, jazda na ścieżki!
Przychodzi jednak czas, kiedy z wygodnego fotela przesiadam się na wąskie, będące zaprzeczeniem komfortu siodełko. Gdy wiatr pieści czaszkę, a prędkość zależy od siły mięśni, człek zaczyna rozumieć, iż jest na łasce i niełasce spragnionych paliwa drapieżców. Jeden fałszywy ruch, obojętnie z której strony, i dalszą podróż bajker kontynuuje na sygnale. Unika więc w kółko, biedaczek, kolein i dziur, walczy z mijającymi go na odległość zimnego łokcia rajdowcami, znosi wichry i burze, śmigając ścieżką, usiłuje nie staranować chwiejącego się na prezencie od babci dwulatka. No i złorzeczy na czym fiat stoi wszystkim zmotoryzowanym. A kiedy zejdzie z roweru, uświadamia sobie coś jeszcze: że od punktu siedzenia zależy także to, czy siedzenie będzie go później boleć.