Po golu straconym w doliczonym czasie gry Legionovia Legionowo przegrała 2:3 mecz na szczycie z Polonią Warszawa. Tym samym, zaledwie na kolejkę przed końcem sezonu, dała się wyprzedzić w tabeli polonistom o jeden punkt. Niestety, wygląda na to, że marzenia o awansie legionowianie będą musieli odłożyć na kolejny rok. Trudno sobie bowiem wyobrazić, że w najbliższą sobotę (18 czerwca), w meczu z ostatnią w tabeli Wissą Szczuczyn, Czarne Koszule pogubią punkty.
Sobotni (11 czerwca) mecz rozgrywany przy Konwiktorskiej na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego budził ogromne emocje. Kilka dni przed spotkaniem kibole warszawskiej drużyny wywiesili na trybunach stadionu w Legionowie skandaliczne transparenty, w których grozili byłym graczom Polonii, a obecnie zawodnikom Legionovii, nakłaniając ich do „odpuszczenia” sobotniego meczu. Władze obu klubów potępiły ten czyn i opowiedziały się za czysto sportową rywalizacją, aby losy awansu rozstrzygnęły się tylko i wyłącznie na boisku. A tam, trzeba przyznać, emocji również nie brakowało.
Od pierwszych minut to rozgrywane przy pełnych trybunach spotkanie było bardzo zacięte, a momentami wyjątkowo ostre. Mocniej atakowali gospodarze, jednak Legionovia dobrze się broniła i odpowiadała polonistom groźnymi kontrami. Dogodnych sytuacji do strzelenia gola nie brakowało zarówno po jednej, jak i drugiej stronie. Jednak to podopiecznym trenera Michała Pirosa w 38 minucie udało się wyjść na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska piłka trafiła do niepilnowanego Karola Barańskiego, a ten pewnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. Po stracie bramki Czarne Koszule rzuciły się do odrabiania strat. W pierwszej połowie spotkania im się to jednak nie udało i na przerwę zespoły schodziły przy jednobramkowym prowadzeniu Legionovii.
Po zmianie stron Polonia nadal była aktywniejsza i mocno zdeterminowana, aby doprowadzić do wyrównania. Do 55 minuty defensywa legionowian spisywała się jednak bez zarzutów i rozbijała wszystkie ataki polonistów. Niestety później, w ciągu zaledwie trzech minut, Legionovia straciła dwie bramki. Strzelcami obu był Krzysztof Koton. Teraz to z kolei podopieczni trenera Pirosa zaczęli mieć nóż na gardle i to oni rzucili się do odrabiania strat. I dopięli swego, kiedy w 74 minucie Konrad Zaklika doprowadził do wyrównania. Kolejne minuty to znów napór gospodarzy na szczęście skutecznie odpierany przez drużynę z Legionowa.
Gdy po upływie regulaminowego czasu gry ciągle było 2:2, wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, a Legionovia utrzyma się na pozycji lidera. Ale nie od dziś wiadomo, że dopóki piłka w grze, wszystko na boisku jest możliwe. W 91 minucie gola na wagę trzech punktów, a być może także i awansu do II ligi, strzelił rezerwowy polonista Marcin Pieńkowski, stając się tym samym bohaterem Czarnych Koszul.
Na kolejkę przed końcem sezonu Legionovia traci do Polonii jeden punkt. Szanse na awans ciągle są, jednak niestety nie wszystko zależy już od legionowian. W ostatnim meczu podopieczni trenera Pirosa muszą wygrać u siebie z Błonianką Błonie, a Polonia z kolei wyjazdowego meczu z ostatnią w tabeli Wissą Szczuczyn wygrać nie może. Porażka lub remis warszawian, przy zwycięstwie Legionovii, daje awans naszej drużynie. Patrząc jednak na to realnie, szanse, że Czarne Koszule pogubią punkty ze spadkowiczem są raczej niewielkie. Piłka nożna jest jednak dyscypliną bardzo nieprzewidywalną i nieraz już zaskakiwała wieloma rozstrzygnięciami. Kto wie, może i tym razem też tak będzie…? Kibice na pewno by się o to nie obrazili. Oba mecze zostaną rozegrane w sobotę (18 czerwca) o godzinie 17.00.
Przed ostatnim spotkaniem sezonu legionowian czeka jeszcze finał Mazowieckiego Pucharu Polski. W środę (15 czerwca) o godzinie 19.00 na stadionie Hutnika Warszawa Legionovia zagra o to trofeum z drugą drużyną warszawskiej Legii.
Polonia Warszawa – Legionovia Legionowo 3:2 (0:1)
Bramki: Koton (55’,58’), Pieńkowski (91’) – Barański (38’), Zaklika (75’)
Polonia: Brudnicki – Pazio, Mikołajewski, Jarosz, Wełna (46’ Pieńkowski), Fadecki, Marciniec, Piątek, Kluska (70’ Mosiejko), Koton, Pieczara (75’ Lewicki).
Legionovia: Krzywański – Kaczorowski, Bujak, Gibas (74’ Budek), Wojdyga, Barański (64’ Pociecha), Bajdur, Zaklika, Koziara, Sonnenberg (64’ Rymek), Mroczek (88’ Smuga).