Tak w gospodarce, jak i w polityce – również nad Wisłą, nadeszły gorące czasy. Dla przyszłego układu sił parlamentarnych być może nawet przełomowe. Świadoma tego opozycja, na wezwanie Donalda Tuska, zaczęła więc intensywny objazd kraju. Po to, aby pod hasłem „POrozmawiajmy nie tylko o polityce” rozmawiać, de facto, głównie o niej. Także z legionowianami.
Trudno powiedzieć, czy to zasługa politycznych koneksji byłego starosty i zastępcy legionowskiego prezydenta, ale do miasta delegacja PO przyjechała w nader silnym składzie. – Posłowie Platformy Obywatelskiej, Koalicji Obywatelskiej ruszyli w Polskę. W czerwcu odbywamy ponad tysiąc spotkań w całym kraju, dyskutujemy o polityce i nie tylko, o bieżącej sytuacji w Polsce, o planach na przyszłość i o tym, jak wyjść z kryzysu, w którym obecnie się pogrążamy. I oczywiście nie mogło na tej trasie zabraknąć Legionowa, które jest szczególnie bliskie mojemu sercu. Zaprosiłem kolegów posłów: przewodniczącego klubu Borysa Budkę, no i pana profesora Dariusza Rosatiego – znanego eksperta, ekonomistę, ministra, a dziś również parlamentarzystę naszego klubu. Mam nadzieję, że to będzie ciekawa rozmowa – mówi Jan Grabiec, rzecznik Platformy Obywatelskiej. A przy okazji zapewnia, że czerwcowe rozjazdy nie oznaczają przygotowań do kolejnego wyborczego rozdania. Nawet jeżeli łudząco są do nich podobne. – To może przypominać kampanię wyborczą, ale tak naprawdę ruszy ona za rok. Mamy świadomość, że wybory są jesienią przyszłego roku, natomiast my próbujemy nadrobić stracony czas w czasie pandemii. Wtedy spotkania, zgromadzenia, w ogóle rozmowy były ograniczone. Wszyscy wiemy, jak trudno przeżywaliśmy ten okres. Tak więc te zmarnowane dwa lata, jeśli chodzi o aktywność publiczną, większe spotkania, będziemy teraz nadrabiać. Myślę, że to będzie dobry wstęp do kampanii wyborczej, która ruszy za rok.
Jeśli chodzi o wstęp do poniedziałkowego spotkania w Poczytalni, zrobiła go radna mazowieckiego sejmiku Anna Brzezińska. I po zaanonsowaniu gości szybko dała im dojść do głosu. Ci zaś, jak to u opozycji bywa, najpierw zajęli się punktowaniem grzechów aktualnej władzy. W opinii polityków popełniła i popełnia ich ona całe mnóstwo. – Nasilają się zjawiska kryzysowe. O inflacji nie trzeba dużo mówić, bo każdy odczuwa ją na swojej kieszeni. Ale szykuje się silne spowolnienie gospodarcze, mamy zagrożenia za wschodnią granicą, mamy zapaść w inwestycjach, mamy też konflikty z Unią Europejską, które nie pozwalają nam na wykorzystanie pieniędzy unijnych, które nam są bardzo potrzebne. W sumie to jest obraz bardzo niepokojący. I choćby z tego powodu należy się zastanowić, jak można to naprawić. Ta zła sytuacja jest wynikiem kilku lat bardzo słabych rządów Prawa i Sprawiedliwości, rządów podporządkowanych właściwie tylko utrzymaniu władzy i budowaniu poparcia wyborczego – uważa prof. Dariusz Rosati.
Jego zdaniem naraziło to Polskę na wiele niebezpieczeństw. Dlatego, jak mówi, najważniejsze jest odsunięcie Zjednoczonej Prawicy od władzy. Stawiając bolesną diagnozę, były szef MSZ proponuje też skuteczną terapię. – Pierwszym naszym zadaniem jest, po tych siedmiu latach niedobrych rządów, przywrócenie prawidłowego funkcjonowania państwa, opartego o uczciwość, fachowość, kompetencje, przejrzystość. To są te podstawowe zasady, które powodują, że państwo funkcjonuje, spełnia swoje zadania w zakresie służby zdrowia, edukacji czy mieszkalnictwa. To wszystko są obszary, w których – trzeba sobie to bardzo wyraźnie powiedzieć – nastąpiła w ostatnich latach ogromna zapaść. Następnie musimy doprowadzić do szybkiego rozwiązania problemów, jakie mamy z Unią Europejską i odblokować unijne pieniądze dla Polski. No i musimy uwolnić energię Polaków, to znaczy uporządkować i uprościć system podatkowy, regulacje dotykające przedsiębiorców, otoczenie prawne biznesu – to wszystko musi zostać uproszczone. A pomysły takie jak Polski Ład po prostu muszą pójść do kosza – dodaje były minister spraw zagranicznych.
Również Borys Budka nie zostawił na prawnych poczynaniach władzy suchej nitki. – Dlaczego, pomijając aspekty ekonomiczne, jest taki spadek inwestycji? Przez brak pewności prawa i pewności tego, że jak zainwestujesz pieniądze, to nikt ci tych pieniędzy bezprawnie nie zabierze. Bo niestety jest tak, że jeżeli sądy podlegają jakiejś władzy, nie są niezależne, to ta władza – jak będzie potrzebować pieniędzy – bardzo łatwo może sięgnąć do kieszeni podatnika. I nikt tego podatnika, tego przedsiębiorcy nie obroni – przekonywał przewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej.
Niedługo później, chociaż mieszkańcy docenili ich wizytę, bronić musieli się panowie posłowie. Najbardziej ten z Legionowa, do którego ogródka, a właściwie oficjalnej poselskiej kwatery, wpadł jeden mały kamyczek. – Brakowało mi kontaktu z naszymi parlamentarzystami. Nasi parlamentarzyści byli zamknięci albo na Wiejskiej, albo gdzieś tam w klubach, czasami w swoich biurach poselskich. Nie zawsze ich tam można zastać, nie zawsze odpowiadają na maile… Przykro mi, taki przytyk. Tak że dzięki wielkie za ten pomysł – mówiła jedna z uczestniczek spotkania. Pomysł, owszem, dobry. Według niektórych, jak zauważyła pewna seniorka, wykonać go jednak można było lepiej. – Ja sobie to spotkanie inaczej wyobrażałam. Ja myślałam, że pan przewodniczący czy pani od organizacji przyprowadzi tu młodych, nawet nie z Platformy, tylko z terenu. Bo to, co tu państwo opowiadacie, to my wszyscy doskonale znamy.
Bijąc się lekko w piersi, goście Poczytalni wskazali na obecnego tam szefa lokalnej młodzieżówki PO. Generalnie jednak w kwestii konieczności głośniejszej i szerszej reakcji na propagandowy przekaz rządu dyskutanci się zgadzali. – Za komuny był tylko jeden program, a i tak ludzie wiedzieli, co jest kłamstwem, a co jest prawdą – z racji tego, że było założenie, że telewizja kłamie. Teraz jeszcze niektórzy myślą, że znajdą tam (w telewizji publicznej – przyp. red.) prawdę, natomiast my jesteśmy od tego, żeby dzięki takim spotkaniom rozmawiać, wyposażać w argumenty i też słuchać waszych argumentów – mówił Borys Budka. W trakcie tysiąca czerwcowych spotkań okazji do tego parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej znajdą całe mnóstwo. Pytanie brzmi: czy i kiedy – już nie z pozycji opozycji – będą w stanie zrobić z nich praktyczny użytek.