Najlepsze efekty można osiągnąć, gdy działa się ponad politycznymi (tudzież wszelkimi innymi) podziałami. Z takiego mniej więcej założenia wyszła grupa samorządowców i działaczy społecznych, którzy pod koniec tygodnia dziarsko zabrali się za wyrywanie rosnących w pobliżu legionowskiej Poczytalni chwastów.
Zamiast udać się na przykład do plenerowej siłowni, zwarta, a zarazem liczna ekipa w składzie: Marta Budzyńska, Matylda Durka-Wróbel, Małgorzata Luzak, Anna Łaniewska, Dorota Łukasik, Irena i Janusz Komorowscy, Zofia Skierniewska, Katarzyna Skierkowska-Pacocha, Karolina Sidowska-Ptasiewicz, Tomasz Talarski, Jolanta Żebrowska i Agnieszka Żychalak, wybrała inną aktywność w plenerze. I wypowiedziała – z natury raczej nierówną – walkę chwastom rosnącym na zielonym skwerku przy Poczytalni. A później wszyscy, wyposażeni w stosowne akcesoria, wzięli się do pracy. – Udało nam się pozbyć większości z nich, poza tym, którego pozbyć się nie chciałyśmy, ale o tym niebawem. Postawiliśmy także płotek, żeby przypomnieć spieszącym się, że może nie muszą przechodzić środkiem naszego ogródeczka. Miejmy nadzieję, że amatorzy skoków przez płot nie jeżdżą koleją. Posadziliśmy trochę lawendy, wstawiliśmy domki dla pszczół i przede wszystkim dobrze się wspólnie bawiliśmy – komentują swoje dzieło pogromcy miejskich chwastów. Zachęcając przy okazji wszystkich mieszkańców do pójścia w ich ślady.