Tak samo jak przez szereg ubiegłych lat, również w tym roku legionowskie obchody wybuchu Powstania Warszawskiego odbywały się w kilku częściach miasta. I wszędzie tam było widać, że mimo upływu lat wielu jego mieszkańców wciąż pamięta i nie zamierza zapomnieć o swoich dawnych sąsiadach, którym przyszło bić się w wrogiem o niepodległość.
Zaczęto je tradycyjnie, przy kwaterze wojennej na legionowskim cmentarzu. Drugim punktem na tej patriotycznej mapie był obelisk upamiętniający żołnierzy 3. Kompanii I Batalionu 1. Rejonu „Marianowo – Brzozów” na ul. Kościuszki. Następnie uczestnicy poniedziałkowych uroczystości spotkali się na osiedlu Batory, przy pomniku poległych harcerzy Szarych Szeregów. Na wydmie, w miejscu, gdzie blisko 80 lat wcześniej stał masywny schron z drewnianych bali. – W tym schronie byli żołnierze Armii Krajowej, a przed tym schronem, blisko szosy warszawskiej, były okopy. I w tych okopach także byli żołnierze przygotowani do ataku – opowiadał Wojciech Jeutte, honorowy prezes ZOPAK „Brzozów”. Niestety, i to, i mnóstwo innych natarć młodzi żołnierze przypłacili własnym życiem. – Na tej ich ofierze myślę, że przez 50 lat komunizmu Polacy budowali marzenie o wolności, o prawdziwej demokracji. Ta ich ofiara: życia, marzeń, miłości, krwi, na pewno nie poszła na marne i należy im się niezwykły szacunek, niezwykła pamięć, którą w Legionowie – mieście, które swoją nazwą też upamiętnia czyn wojskowy Legionów marszałka Piłsudskiego – powinniśmy po wsze czasy czcić i przekazywać młodemu pokoleniu – dodał prezydent Roman Smogorzewski.
W czasach PRL-u było to, jak wiadomo, mocno utrudnione. A mimo wszystko pojawiały się w Legionowie monumenty ku pamięci powstańczych bohaterów. Także dzięki postawie władz spółdzielni mieszkaniowej, którym mówca przy okazji podziękował. – Za to, że od samego początku, w takich trudnych czasach, jeszcze w latach osiemdziesiątych, ten pomnik tutaj powstał. Tu, gdzie rodzą się, żyją nowe pokolenia i mogą na co dzień obcować z tą historią i późniejszą rzeczywistością, która zmieniła tutaj otoczenie – przypomniał prezydent. Stało się tak również za sprawą tych, którzy sami napisali fragment wojennej historii. – Ci ludzie, tacy jak pani Bronisława Romanowska-Mazur, jak Andrzej Paszkowski, jak Feliks Litwiniak, Lucjan Spletsteser i wielu, wielu innych stoczyli w naszych sercach i w naszym mieście Legionowie walkę o dobrą pamięć i o to, żebyśmy o tych ludziach nigdy nie zapomnieli. Żebyśmy z tego wszystkiego, co dane im było przeżyć, uczyli się, wzorowali, wiedzieli, jak naprawdę kochać ojczyznę.
Ciekawym i wartościowym uzupełnieniem patriotycznych obchodów był Rajd rowerowy pamięci Powstania Warszawskiego. Kolejną rocznicę jego wybuchu uczcili także miejscy muzealnicy. Na terenie placówki przy ul. Mickiewicza przeprowadzono pokaz Grupy Rekonstrukcji Historycznej, szyto powstańcze opaski, można również było obejrzeć wystawę pamiątek związanych z Powstaniem Warszawskim. Główne obchody ku czci jego uczestników jak zwykle odbyły się na rondzie AK, przy pomniku Polski Walczącej. Jak zwykle też z udziałem przedstawicieli władz samorządowych, kombatantów, harcerzy, uczniów i wielu mieszkańców pragnących oddać hołd uczestnikom sierpniowego zrywu. – Jeszcze w czasach komunizmu mieszkańcy Legionowa wywalczyli tutaj miejsce, żeby móc pamiętać, móc czcić tych niezwykłych ludzi i te niezwykłe czasy. (…) Tym ludziom i tym życiorysom, które ten pomnik upamiętnia, należy się ta pamięć, należą się te uroczystości, a my mamy wielkie zobowiązanie, żeby po wsze czasy pamiętać i przekazywać młodemu pokoleniu historię tych ludzi, którzy tak jak my chcieli pięknie żyć, mieli marzenia, chcieli zakładać rodziny, patrzeć, jak rosną ich dzieci i wnuki. A przyszło im złożyć najwyższą ofiarę, tę ze swojego życia – mówił prezydent Legionowa.
Wiele wskazuje jednak na to, że nie poszła ona na marne. Także zdaniem Ministra Obrony Narodowej, który z okazji legionowskich obchodów przygotował specjalny list. Odczytała go miejska radna Prawa i Sprawiedliwości, Katarzyna Skierkowska-Pacocha. – Powstańcy warszawscy dali nam bezcenny dar, wzór oddania Polsce. Wzór postawy i motywacji płynącej z ideałów, które się wyznaje. Uczestników Powstania jest wśród nas coraz mniej. Jesteśmy im oraz tym, którzy już odeszli, winni wielki szacunek i wdzięczność – napisał minister Mariusz Błaszczak.
Warto też wyciągać z przeszłości właściwe wnioski. Zwłaszcza gdy, tak jak teraz, historia znów postanowiła wszystkim udowodnić, że lubi się powtarzać. – Szanowni mieszkańcy, stoję tutaj przed wami jako prezydent już dwudziesty raz. Ale dla mnie są to zupełnie inne uroczystości niż do tej pory. Są zupełnie wyjątkowe, ze względu na to, co zawsze mówiłem, co myślałem, co czułem i co, myślę, czuliśmy my wszyscy. Spotykaliśmy się tu, żeby czcić historię – coś, co więcej się nie powtórzy. Uczcić wojenne losy, na których, jak mieliśmy wszyscy nadzieję, ludzkość czegoś się nauczy. Ale historia narodów uczy, że narody niczego nie uczą się z historii. I dzisiaj, kiedy stoję tutaj przed państwem, 300 km od Legionowa toczy się wojna – mówił prezydent Roman Smogorzewski. Jak, kiedy i gdzie ten konflikt się zakończy, tego wciąż nikt nie wie. Ale podobnie jak Powstanie Warszawskie, na trwałe zmieni on oblicze Polski i sytuację jej mieszkańców.