Minęły już czasy, w których edukacja i uprawianie sportu rzadko chadzały ze sobą w parze. Dzisiaj nawet najwięksi mistrzowie równie wysoko jak medale cenią sobie też dyplomy wyższych uczelni. I często, jeszcze w trakcie trwania kariery, je zdobywają. Dzięki umowie podpisanej przez zarząd Legionovii SA z Wyższą Szkołą Edukacja w Sporcie od kilku miesięcy mają do nich bliżej także młode legionowskie siatkarki.
Mając już w ręku podpisane papiery, obie strony czuły się wygrane. – Szukamy partnerów, klubów sportowych, które by chciały z naszą uczelnią współpracować. Będąc przez wiele lat związanym z Legionowem i Centrum Szkolenia Policji, zwróciłem się właśnie w tą stronę. Najpierw poprosiłem pana prezydenta, aby rozważyć możliwość podjęcia współpracy z siatkarską Legionovią i w rezultacie, po krótkich, bardzo owocnych rozmowach, doszło do podpisania umowy – mówił prof. dr hab. Jerzy Telak, prorektor ds. rozwoju naukowego Wyższej Szkoły Edukacja w Sporcie. – My liczymy przede wszystkim na możliwość rozwoju naszych zawodniczek. Dla absolwentek akademii to szansa na łączenie edukacji z profesjonalnym uprawianiem sportu. To jest rzecz bardzo istotna. Spotykaliśmy się dotąd z tym, że dziewczyny nie zawsze miały jak studiować i mogły studiować to, co chciały, gdyż jak wspomniałem, ciężko jest pogodzić treningi oraz mecze z edukacją – dodał Konrad Ciejka, prezes zarządu Legionovia SA.
Tymczasem wykładowcy istniejącej od ponad dwóch dekad warszawskiej uczelni ułatwiają to czynnym zawodnikom, na ile jest to tylko możliwe. – Uczelnia rozlicza nie za frekwencję, a za wiedzę. To jest naszym głównym celem. No bo można siedzieć na wykładzie w 200-osobowej sali i w ostatnich rzędach grać sobie na smartfonie, przez co nie ma wtedy żadnego efektu przyswajania wiedzy. Natomiast my mamy platformę egzaminacyjną, której studenci nie mogą ominąć, bo pierwszym krokiem jest uzyskanie zaliczenia u wykładowcy. Jest jednak taka szansa, że kto czynnie uczestniczy, może być zwolniony z zaliczenia, z egzaminu. Ale sportowcy mają to narzędzie, które pozwala im zaliczyć dany przedmiot praktycznie z całego świata. Choć oczywiście trudno przez internet zaliczyć przedmiot praktyczny, taki jak na przykład siatkówka, bo tutaj trzeba już na miejscu dostosować się do wymagań wykładowców: uzgodnić termin, zarezerwować halę itd. Tak więc platforma egzaminacyjna jest naszym uczelnianym dobrem, które pozwala skoordynować dydaktykę na uczelni z aktywnym trenowaniem, mistrzostwem sportowym. Taki jest nasz cel, żeby to wszystko dobrze współgrało – wyjaśniał prof. Marek Rybiński, kanclerz Wyższej Szkoły Edukacja w Sporcie.
Przydaje się do tego również indywidualny plan nauczania, pozwalający studentowi przesuwać w razie potrzeby terminy egzaminów i zaliczeń. – Misją uczelni jest to, żeby pomagać w karierze sportowej. Generalnie ścieżka mistrzostwa sportowego powinna biec równolegle z karierą akademicką. Mamy na to wiele przykładów: tacy sportowcy jak Robert Lewandowski, Paweł Fajdek, Anita Włodarczyk czy też 28 innych olimpijczyków i 285 wybitnych sportowców z tytułami mistrzów Polski, Europy i świata – wszyscy oni studiowali bądź studiują w naszej szkole. I naszym zadaniem jest im pomóc. Sami byliśmy sportowcami, którzy aktywnie trenowali, dlatego właśnie widzimy taką potrzebę, żeby sportowcy uzyskiwali wyższe wykształcenie, a przez to większe kwalifikacje, aby potem – już po zakończeniu kariery sportowej – mogli z powodzeniem kontynuować pracę dla dobra klubu oraz szeroko rozumianego sportu – dodał prof. Rybiński.
Szef siatkarskiej Legionovii liczy, że będą miały na to ochotę także młode zawodniczki, które w Legionowie przygotowują się do profesjonalnej kariery na parkiecie. – Jest to oferta skierowana głównie dla tych, którzy chcą dalej szkolić się w kierunku sportu, czyli trenerów, menadżerów, czy trenerów mentalnych. Rozmawialiśmy z uczelnią i jest możliwość ufundowania przez nią stypendiów dla sportowców. I to też będzie pewien argument dla naszych absolwentek, aby dalej uczyć się, studiować w kierunku sportowym, mając z tego tytułu profity. My w przyszłości chcielibyśmy pójść jeszcze dalej, trochę w stylu amerykańskim, gdzie uczelnia wyższa będzie partnerem naszej akademii młodzieżowej, która gra obecnie w drugiej lidze. Mamy apetyty, żeby awansować z nią do pierwszej i żeby dzięki temu plan rozwoju młodzieży był pełen.
Obok szeregu innych zachęt, w umowie pomiędzy Legionovią SA oraz Wyższą Szkołą Edukacja w Sporcie znalazł się także zapis o współpracy naukowej. – Studenci Wyższej Szkoły Edukacja w Sporcie będą przeprowadzali badania, a nasze zawodniczki wezmą w tych badaniach udział. Będziemy mogli sprawdzać motorykę, refleks, wydolność organizmu i obie strony będą mogły wykorzystywać te dane: uczelnia i studenci do swoich prac naukowych, a nasi trenerzy i nasze zawodniczki do przygotowania się do gry – zdradził Konrad Ciejka. Jak zatem widać, działacze Legionovii SA zrobili kolejny krok na drodze do uczynienia z klubu czołowego krajowego ośrodka, gdzie szkoli się młode siatkarki. Już nie tylko w trakcie treningów lub meczów, lecz także na uczelnianych wykładach.