Rozmowa z Grzegorzem Gruczkiem, Prezesem Przedsiębiorstwa Wodociągowo-Kanalizacyjnego „Legionowo”.
– Kilka lat temu postawił Pan na nowoczesność, której przejawem są zdalne odczyty wodomierzy. Jak należy postrzegać ten krok z perspektywy lat?
– Bardzo pozytywnie. Inwestycja przede wszystkim korzystnie wpłynęła na relacje z naszymi klientami. Ta inicjatywa to głównie duży komfort dla odbiorców, którzy nie muszą się martwić o regularne dostarczanie nam odczytów ani pamiętać o tym, żeby być w domu i wpuścić pracownika wodociągów. Dla nas to również opłacalne, bo odpadają koszty pracowników, którzy chodzą i spisują dane. W chwili obecnej wszystkie wodomierze posiadają nakładkę do zdalnego odczytu. Dostawcy energii i gazu powinni w końcu pójść w nasze ślady.
– Jak dużo mieszkańców przyłącza się do wodociągu legionowskiego?
– Strategia zarządzania firmą sprawiła, że corocznie odnotowujemy bardzo dużą liczbę nowych podłączeń, a zwiększona produkcja pozwala nam utrzymać korzystną stawkę na wodę i ścieki, pomimo trudnej oraz niepewnej sytuacji gospodarczej. Dodatkowo, dzięki własnemu zespołowi projektantów i własnym grupom wykonawczym, jestem w stanie dostosować cenę za przyłącze do indywidualnych możliwości przyszłego odbiorcy. Mało tego, w wyjątkowych przypadkach jesteśmy gotowi rozłożyć tę płatność na raty. Mieszkańcy mają więc świadomość dobrej jakości naszej wody i korzystnych stawek. Wiedzą, że przyłączenie do sieci po prostu im się opłaca, a nieskromnie powiem, że to zasługa pozytywnego PR-u, jaki od lat prowadzimy, tak w prasie lokalnej, mediach społecznościowych, jak i na naszych billboardach. Staramy się przyciągać do programu młodych ludzi poprzez organizowanie zajęć edukacyjnych dla dzieci i młodzieży szkolnej na naszych stacjach uzdatniania wody, ale także w trybie zdalnych zajęć oraz podczas różnych imprez miejskich. Poprzez młode pokolenia pośrednio trafiamy do dorosłych.
– Dobra woda może być alternatywą i konkurencją dla wód butelkowych?
– Jak najbardziej tak! Legionowska woda jest cały czas monitorowana pod kątem jakości, a wyniki badań przekonują mieszkańców, którzy zaczęli pić kranówkę. Oczywiście woda butelkowana jest praktyczna, żeby np. zabrać ją w podróż, ale w warunkach domowych woda z kranu wygrywa pod każdym względem – wygody, kosztów, jakości. Kupując wodę w sklepie, a zwłaszcza w restauracji, płacimy tyle, że mamy prawo czuć się nabici w butelkę. Przypominam, że 1000 litrów wody z kranu w naszym mieście kosztuje tylko 4,64 zł brutto. A jeden litr wody butelkowanej – wszyscy wiemy. Dlatego w dobie kryzysu zachęcamy do spożywania taniej legionowskiej kranówki.
– Czy nowatorskie rozwiązania stawiają przed zarządem kolejne wyzwania?
– Postęp wymaga ciągłej pracy i niewątpliwie wpływa na poprawę jakości. Jednak równie ważne jest bezpieczeństwo dystrybucji. Woda jest najbardziej strategicznym produktem, dlatego niezwykle istotną sprawą jest ochrona ujęć, zbiorników wody czystej i stacji uzdatniania wody. Pandemia najbardziej to pokazała. W Legionowie znamy wartość wody i mamy świadomość, jak ważna dla osiągnięcia wspólnego celu jest współpraca, stąd utrzymujemy dobre relacje z samorządem oraz mieszkańcami, którym dostarczamy najlepszą wodę.