Piorunujący początek gospodarzy i heroiczna końcówka gości, a w międzyczasie grad bramek i czerwona kartka – tak w dużym skrócie można opisać sobotnie, domowe starcie Legionovii Legionowo z Bronią Radom. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:3. Mimo remisu legionowianom udało się utrzymać pozycję lidera. Ścisk w czołówce tabeli jest jednak niemiłosierny.
Podopieczni trenera Michała Pirosa nie mogli sobie wymarzyć lepszego początku spotkania. Już bowiem w pierwszej minucie udało im się wyjść na prowadzenie. Płaskie dośrodkowanie z lewej strony boiska wykorzystał Bartosz Mroczek i strzałem z bliskiej odległości pokonał bramkarza gości. Mimo błyskawicznie zdobytej bramki legionowianom nie udało się, niestety, przejąć kontroli nad meczem. Zamiast tego kibice oglądali prawdziwie bokserską wymianę ciosów.
Już w 15 minucie Broń doprowadziła do wyrównania. Bramka na 1:1 padła w bardzo podobnych okolicznościach, jak pierwsze trafienie Legionovii, z tą tylko różnicą, że akcja bramkowa została poprowadzona prawą stroną boiska. Egzekutorem był Bartłomiej Nowak. Po stracie bramki to Legionovia zaczęła odważniej atakować i po kolejnym kwadransie wynik na tablicy znów uległ zmianie. Tym razem szybki kontratak mocnym strzałem z ostrego kąta wykończył Sebastian Gołąb. W pierwszych 45 minutach żadna z drużyn nie była już w stanie zagrozić bramce rywala. Na przerwę obie ekipy schodziły więc przy jednobramkowym prowadzeniu Legionovii.
Początek drugiej połowy przyniósł kolejną zmianę wyniku. W 48 minucie gościom znów udało się doprowadzić do wyrównania. Mocnym strzałem pod poprzeczkę bramkę na 2:2 zdobył Xhane Reid. Kolejne minuty przyniosły następne wymiany ciosów. Raz jedna, raz druga drużyna stwarzała zagrożenie w polu karnym rywala. Piłka jednak nie lądowała w siatce. Dopiero w 64 minucie Legionovia ponownie wyszła na prowadzenie. Błąd bramkarza Broni, który po strzale wybił piłkę przed siebie, wykorzystał Bartosz Mroczek i po raz drugi wpisał się na listę strzelców.
Legionowianom nie dane było jednak cieszyć się spokojną końcówką meczu. W 78 minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Bartosz Rymek. Wtedy, grając w przewadze jednego zawodnika, Broń odważniej zaatakowała. Ale aż do 95 minuty podopiecznym trenera Pirosa skutecznie udawało się neutralizować ataki radomian. I gdy wydawało się już, że trzy punkty zostaną w Legionowie, dosłownie w ostatniej akcji meczu Kacper Pietrzyk strzelił gola na 3:3.
Mimo remisu Legionovia utrzymała pierwsze miejsce w tabeli. Legionowianie mają jednak tyle samo punktów, co drugi Świt Nowy Dwór Mazowiecki i tylko dwa punkty przewagi nad trzecią Mławianką Mława. Następne trzy kolejki będą dla Legionovii niezwykle wymagające. W najbliższą sobotę 29 października szykuje się hit 14 kolejki, w którym o godzinie 14.00 w Nowym Dworze Mazowieckim lider zmierzy się z wiceliderem. Tydzień później (5 listopada) o 13.00 legionowianie podejmą u siebie Mławiankę Mława, a 10 listopada o godzinie 12.00 zagrają na wyjeździe z czwartą w tabeli Legią II Warszawa.
KS Legionovia Legionowo – Broń Radom 3:3 (2:1)
Bramki: Mroczek (1’, 64’), Gołąb (34’) – Nowak (15’), Reid (48’), Pietrzyk (95’).
Legionovia: Krzywański – Choroś, Zaklika, Waszkiewicz, Gołąb (70′ Barański), Sonnenberg, Kumoch, Koziara, Rymek, Mroczek (80′ Gibas), Wiejak (87′ Sucharek).
Broń: Kosiorek – Machajek (46′ Derlatka), Pietrzyk, Szymczak, Reid (86′ Kargul-Grobla), Mydłowiecki (75′ Odolak), Weremko, Jendryczko, Nowak, Bartosiak (86′ Goljasz), Kielak.