Mniejsze lub większe marzenia ma, a przynajmniej powinien mieć każdy. Choćby dlatego, że często się one spełniają. Potwierdziła to niedawna wizyta w Legionowie piłkarek ręcznych ukraińskiego klubu Galiczanka Lwów, które zaliczyły lekki, pokazowy trening w sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej nr 8.
Za ściągnięciem do tej placówki sportsmenek z Ukrainy stał Janusz Patriak, znany lokalny trener oraz animator życia sportowego. – Jednym z moich marzeń było zaproszenie tutaj właśnie zespołu Superligi piłki ręcznej ze Lwowa. Udało mi się, ponieważ trochę współpracuję z nim jako spiker na jego meczach ligowych. No więc namówiłem ich, aby odwiedzili nas w takim przedświątecznym dniu. Warto wspomnieć, że Galiczanka zajmuje obecnie wysokie, piąte miejsce w PGNiG Superlidze – mówi ceniony szkoleniowiec drużyn młodzieżowych.
W normalnych warunkach występy ukraińskiej drużyny w polskich rozgrywkach byłyby co najmniej zastanawiające. Ale jak wszystkim wiadomo, sytuacja – zwłaszcza ta międzynarodowa – od blisko roku daleka jest od normalności. – Na terenie Ukrainy trwają działania wojenne, więc jest problem z rozgrywaniem tam meczów. A to jest mistrz Ukrainy, z kilkoma reprezentantkami kraju, no i chciał zachować ciągłość trenowania oraz grania. Narodził się więc pomysł, aby dziewczyny zagrały w polskiej lidze, a Związek Piłki Ręcznej w Polsce przyczynił się do przyjęcia tego zespołu do naszej Superligi – dodaje Janusz Patriak. Nawiasem mówiąc, na tej samej zasadzie w ekstraklasie mężczyzn rywalizuje również inna ekipa ze Lwowa. Dla ukraińskich sportowców tego rodzaju wsparcie jest bezcenne. – Czujemy się w Polsce bardzo fajnie. Ta wojna pokazała, kto jest naszym prawdziwym bratem, a kto nim nie jest. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że w tej ciężkiej dla nas sytuacji możemy tu przyjeżdżać, a polski naród wyciągnął do nas pomocną dłoń. Dzięki temu mamy możliwość zajmowania się swoją pracą, czyli graniem w piłkę ręczną. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni – nie ukrywał Witalij Andronow, trener Galiczanki Lwów.
Gospodarze treningu w „ósemce” byli natomiast wdzięczni za możliwość pokazania uczniom od kulis profesjonalnego treningu szczypiorniaka. Cel pomysłodawcy całego przedsięwzięcia był jasny: popularyzacja tej dyscypliny sportu, reprezentowanej w mieście głównie przez zawodowych graczy z KPR Legionowo. – Brakuje nam trochę w Legionowie zespołów dziecięco-młodzieżowych i może zasiejemy tutaj jakieś małe ziarenko, które zakiełkuje kiedyś ich powstaniem. Najlepiej razem ze sportową klasą o profilu piłki ręcznej. Szkoła Podstawowa nr 8 jest takim inicjatywom bardzo przychylna i może uda nam się to zrobić. Jest szansa, że dzisiejszy trening, który dziewczyny z Galiczanki pokazały naszej młodzieży, zaszczepi u kogoś chęć uprawiania tej dyscypliny. Chcemy, żeby piłka ręczna królowała w Legionowie nie tylko na poziomie seniorskim, ale również w sporcie młodzieżowym – mówi trener Patriak.
Pokaz pierwszoligowego szczypiorniaka obejrzeli w „ósemce” uczniowie sześciu klas. Dowiadując się między innymi, że w ramach rozgrzewki używaną w tej dyscyplinie piłką da się też pograć w… koszykówkę. Później zawodniczki wciągnęły obserwatorów do sportowej zabawy, dając im sprawdzić się w wykonywaniu rzutów karnych. A następnie nagradzając celne strzały drobnym upominkiem – bombką z nazwą klubu. Zadowolona była więc młodzież, cieszyli się także ukraińscy goście – zarówno z pobytu w Legionowie, jak i z możliwości rywalizowania w polskich rozgrywkach ligowych. – Polska liga jest bardzo mocna. Jesteśmy jeszcze młodą drużyną i grając w niej, zdobywamy duże doświadczenie. Dzięki temu z meczu na mecz stajemy się lepszą drużyną. Występowanie w polskiej Superlidze jest dla nas jak marzenie. Wszędzie tutaj nam mocno pomagają. To bardzo fajne – podkreśla trener Galiczanki Witalij Andronow.
Pokazowy trening w szkole na Piaskach nie był ani pierwszą, ani ostatnią tego rodzaju inicjatywą trenera Janusza Patriaka. Jak zapowiada, w kolejce do realizacji stoją już następne pomysły na promowanie aktywności fizycznej.