Już w najbliższą niedzielę w całym kraju – i oczywiście również w Legionowie – znów zagra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Przypomnijmy więc, dla zachęty, jak legionowianie grali w niej dziesięć lat temu. W 2013 r. ówczesny, XXI finał odbywał się 13 stycznia. Orkiestra zagrała wtedy nie tylko dla dzieci, lecz także dla seniorów. W mieście wspierało ją kilkuset wolontariuszy, ich zaś, swoim zwyczajem, skutecznie wsparli mieszkańcy.
– Ludzie są bardzo hojni, zwłaszcza teraz, gdy gramy też dla starszych osób. W zeszłym roku mniej wkładali do puszki i byłem świadkiem „hejtowania” tej akcji. Teraz, jak wychodzili z kościoła, wrzucali o wiele chętniej – relacjonował nam wówczas jeden z wolontariuszy, Dawid Błaszczak. I trudno się było temu dziwić. Wiadomość o szerszym gronie wośpowych beneficjentów chyba zrobiła swoje. Inna sprawa, że nie każdemu seniorowi taka zachęta była potrzebna. – Od początku sądziłam, że jest to bardzo dobra i potrzebna rzecz. Naprawdę mam wielkie uznanie dla Owsiaka. W zeszłym roku byłam wkurzona, jak go próbowali odsądzać od czci i wiary – przyznała nam pani Zofia.
Niezależnie od zbiórki na ulicach, do pozbywania się złotówek zachęcano mieszkańców także w ratuszu i sześciu placówkach oświatowych. W siedzibie władz miasta sztab oraz koncertowy obóz założyli legionowscy harcerze. Im mieszkańcy jak zwykle nie odmawiali. – Pamiętam rok 2004, kiedy mieliśmy sztab w liceum im. Konopnickiej. Mieliśmy porównywalną z nimi liczbę wolontariuszy, ale ci nasi zabrali na mieście dwa razy tyle pieniędzy. Myślę, że jest jakiś kredyt zaufania dla ludzi w harcerskich mundurach – zauważył pdhm. Tomasz Dudewicz z hufca ZHP Legionowo. Ano był. Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że w „Konopnickiej” mają z tego powodu kompleksy. Od wielu lat po prostu robili tam swoje, a na rzecz Orkiestry regularnie kwestowało ponad dwustu uczniów. Jak zwykle grano też w samej szkole. Trudno więc się dziwić, że działający w niej rachmistrzowie o wolnym czasie mogli w niedzielę tylko pomarzyć. Delektowali się za to brzękiem monet i szelestem banknotów. – Dobrze, że zauważono, że oprócz dzieci jest też pokolenie starszych osób i ktoś o nich pomyślał. To dla nich niezwykle ważne – mówiła Brygida Wagner-Konstantynowicz, ówczesna dyr. „Konopnickiej”.
Grała dla Owsiakowego bandu młodzież, grały także przedszkolaki z legionowskiej „dwunastki”. A wraz z nimi rodzice, co zaowocowało złotówkodajnym koktajlem zabawy i dobroczynności. No, ale jeśli licytowało się takie skarby, jak zaproszenie na kawę z prezydentem miasta… – Rodzice nie zawiedli. Jest tu mnóstwo naszych absolwentów, mieszkańców. Ponieważ gramy też dla seniorów, wystąpili u nas goście z Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Cały czas są licytacje, występują nasze dzieci – wyliczała Grażyna Chojnowska, ówczesna szefowa przedszkola nr 12. Warty podkreślenia był fakt, że w 2013 roku legionowskie sztaby postanowiły zbierać pieniądze do jednego worka. I wspólnie, jako reprezentacja miasta, zawieźć je do stolicy i przekazać pomysłodawcy całego zamieszania. Tak też, jak pokazała telewizja, się stało. – To częściowe spełnienie moich marzeń, żeby Legionowo grało wspólnie – przyznała dyrektorka „Konopnickiej”. – W tym roku Legionowo zjednoczyło się. Podamy jedną kwotę, i to jest naprawdę piękna sprawa, do której dążyliśmy przez tyle, tyle lat – cieszyła się dyr. Chojnowska.
Orkiestrowe „oczko” już tradycyjnie uświetnili w Legionowie celebryci. W ZSP nr 2 oraz w szkole na Piaskach licytację poprowadził m.in. Jarosław Boberek. A ponieważ robił to z popartym wieloletnim doświadczeniem wdziękiem, szkolna skarbonka rosła w oczach. Wokalną solistką legionowskiej Orkiestry była natomiast występująca w ratuszu Paulla. W 2013 roku legionowianie znów pobili swój dobroczynny rekord. Przekazali Orkiestrze ponad 191,5 tys. zł. Trzynastka, jak widać, nie okazała się pechowa.