Gdyby porównać rozpoczęte przed trzema laty inwestycyjne przepychanki z koleją do walki bokserskiej, przeszła ona właśnie do kolejnej rundy. Z pierwotnych siedmiu, spółka PKP PLK zostawiła do wyboru dwa warianty znokautowania Legionowa i powiatu kolejami dużych prędkości. Mieszkańcy postawili jednak gardę i chcą zza niej szybko wyprowadzić ciosy, które powalą cały ten pomysł na deski.
Analiza wielokryterialna, uwzględniająca m.in. czas przejazdu oraz ingerencję w zastaną infrastrukturę, wskazała na korytarze nr 4 i 6. W połowie marca, podczas kilku spotkań, inwestor postanowił przedstawić je mieszkańcom. Frekwencja w sali widowiskowej legionowskiego ratusza odzwierciedlała ogromne zainteresowanie, jakie budzi całe to kontrowersyjne, forsowane przez rząd przedsięwzięcie. – Dziękuję, żeście poświęcili swój czas i tutaj dzisiaj jesteście, bo temat jest naprawdę ważny. Chodzi o coś, co może zniszczyć lub obniżyć wartość wielu nieruchomości na terenie naszego miasta i może dotyczyć wielu jego mieszkańców. Myślę, że nasza postawa, nasza tutaj obecność jest dla decydentów z PKP PLK, czy tych politycznych decydentów bardzo ważna. I tak jak udało nam się w Legionowie zatrzymać ustawę metropolitalną, tak mam też głęboką nadzieję, że uda nam się zatrzymać tą niepotrzebną inwestycję – przywitał mieszkańców, ale też samorządowców z sąsiednich gmin prezydent Roman Smogorzewski.
Ci, którzy liczyli na poznanie detali inwestycji, od razu musieli przełknąć łyżkę dziegciu. Przedstawiciel pracującej dla PKP PLK firmy Databout stwierdził krótko: to niemożliwe. – Jesteśmy na etapie dokumentacji przedprojektowej, co w dużym stopniu ma wpływ na ograniczenie szczegółowości niektórych informacji. Czyli nie jesteśmy na etapie konsultowania gotowego projektu budowlanego. Jesteśmy jeszcze na długo przed postępowaniem środowiskowym dla tej inwestycji – tłumaczył Rafał Garpiel. Jak zaznaczono, chodzi w niej głównie o zwiększenie oferty przewozowej i częstotliwości kursów aglomeracyjnych i regionalnych. Ma ona też sprawić, że rozkłady jazdy będą lepiej odpowiadały potrzebom pasażerów. – Takie dostosowanie infrastruktury torowej pozwoli przede wszystkim na separację ruchu aglomeracyjnego, regionalnego, dalekobieżnego oraz ruchu towarowego. (…) Ponadto warto wspomnieć o rozwoju transportu kolejowego, rozumianego jako ekologiczny środek transportu, który pozwala na uniknięcie kongestii transportowych, jak też nieponoszenie opłat parkingowych w mieście – dodała Magdalena Olejnik z firmy Databout.
Na rzuconą z widowni uwagę, że raptem kilka lat temu zakończono modernizację linii nr 9 z Warszawy do Gdańska, a już rozważa się kolejną przebudowę, reprezentantka spółki PKP Polskie Linie Kolejowe odpowiedziała następująco: – Musimy wszyscy pamiętać, że planowanie tamtej inwestycji odbywało się w trochę innej rzeczywistości, czyli na początku 2000 roku. Wówczas, niestety, transport kolejowy był w odwrocie – przypomniała dyrektor projektu Sławomira Wierzchowska. Teraz natomiast, co potwierdza sporządzony w 2019 r. „Masterplan dla Warszawskiego Węzła Kolejowego” sytuacja uległa zmianie. Stąd ochota PKP PLK na następną inwestycję.
Głównym elementem poświęconych jej, trwających blisko pięć godzin konsultacji była obszerna prezentacja proponowanych przebiegów linii kolejowych i omówienie trudności związanych z ich realizacją. Później oddano głos zaniepokojonym tym, co usłyszeli, mieszkańcom. – Ja chciałam się spytać, ile jest budynków do wyburzenia, do wysiedlenia ludzi i jakim to jest kosztem? – zaczęła jedna z pań. Na krótkie pytanie, krótka też była odpowiedź. – Jeżeli mówimy o budynkach mieszkalnych w obszarze Legionowa, to jest to na poziomie około dziewięciu budynków – odrzekła Magdalena Olejnik. Informacje dotyczące konkretnych adresów jednak nie padły. Wskazano tylko miejsca, gdzie jest możliwe „wywłaszczenie związane z realizacją inwestycji celu publicznego”.
To oczywiście zrodziło mnóstwo innych pytań, choćby o wpływ rozbudowy na komfort życia ludzi mieszkających w pobliżu torów. – Na którym etapie studium wykonalności państwo będą wykonywali na przykład analizę hałasu, czyli tych oddziaływań, które nie są związane z fizyczną ingerencją w teren, ale wpływają również na dotrzymanie norm? – dociekała jedna z mieszkanek. – Oczywiście analiza hałasu i cała analiza środowiskowa będzie przeprowadzona – powiedział Krzysztof Sroga, projektant torowy z Databout. – Dokładny profil wysokościowy linii kolejowej i dróg zostanie określony na późniejszych etapach. I wtedy dopiero będziemy mogli ze znaczną dokładnością wskazać państwu czy urzędowi, jak będzie się rozchodziła fala akustyczna – dodał Katarzyna Kwaśny. Tyle samo „konkretów” padło w kwestii generowanych przez pędzące składy drgań. – Jeżeli chodzi o dokładne analizy drgań, zostaną one wykonane na kolejnym etapie, jeśli taki nastąpi. Jeśli inwestor podejmie decyzję o dalszej realizacji zadania. I wówczas analizy drgań zostaną zweryfikowane przez organy wydające decyzje środowiskowe – zapewniła przedstawicielka firmy Databout.
Sporo obaw uczestnicy konsultacji mieli też o planowaną budowę tunelu, którym pociągi miałyby przemieszczać się pod Legionowem. Jego powstanie, jak przyznano, pozbawiłoby miasto około półtora hektara lasu. Według specjalisty z firmy Databout konstrukcja byłaby raczej drążona i nie powinna wpłynąć na kondycję znajdującej się nad nią infrastruktury. – Biegnie też pod budynkami. To nie jest jakiś ewenement odnośnie budowy tunelu. Całe metro w Warszawie też się buduje pod budynkami i nic się nie zawaliło, póki co – zauważył Krzysztof Sroga. To akurat prawda. Generalnie jednak mieszkańcy mają nadzieję, że zawali się cały projekt pod nazwą „Zwiększenie przepustowości na odcinku Warszawa Wschodnia – Nasielsk”. – Te konsultacje, ten projekt kosztują prawie 6 mln zł. Nie brnijmy w to dalej. Bo my, w imieniu naszych mieszkańców, zrobimy absolutnie wszystko, żeby ta inwestycja nigdy nie została zrealizowana – zadeklarował Roman Smogorzewski.
Sięgając do lokalnej historii i teraźniejszości, prezydent Legionowa wyraził też wątpliwości dotyczące inwestycyjnego potencjału kolei. Przypominając m.in. ślimaczącą się budowę legionowskiego tunelu czy żmudną rewitalizację trasy w kierunku Zegrza. Co zaś się tyczy terminu realizacji któregoś z korytarzy przez Legionowo i powiat, czas trwania robót będzie zależny od ich, jak to ujęto, „fazowania”. Mają się one jednak zakończyć do 2030 roku, a pierwsze składy pomknęłyby po nowych torach sześć lat później. Jeżeli, rzecz jasna, spółce PKP PLK nie minie pociąg do tej tyleż gigantycznej, co zbędnej inwestycji.