Najpierw pandemia, a później napad Rosji na Ukrainę przeszkodziły spółdzielczym radnym z Legionowa w organizowaniu kolejnych świątecznych spotkań dla starszych i samotnych mieszkańców osiedla Sobieskiego. Nie mogły im jednak przeszkodzić w przekazywaniu sąsiadom emocjonalnego i materialnego wsparcia.
Braku możliwości świątecznych kontaktów zarówno jedni, jak i drudzy bardzo żałowali, także w tym roku. – Znowu nie mogliśmy zorganizować spotkania świątecznego z naszymi mieszkańcami, a nie ukrywam, że tak samo jak my są oni tego spragnieni. Tęsknimy do tych wspólnie spędzonych, miłych, pełnych radości chwil – przyznaje Danuta Ulkie, przewodnicząca Rady Osiedla Sobieskiego. Na szczęście i w tym przypadku potwierdziło się, że nie istnieją sytuacje bez wyjścia. A skoro tak, osiedlowi aktywiści postanowili wesprzeć sąsiadów w nieco inny sposób. – Aby mieszkańcy nie byli pozostawieni sami sobie, pamiętamy o tych najbardziej potrzebujących, chorych i samotnych. Zrobiliśmy dla nich okolicznościowe paczki, chcąc chociaż w ten sposób zaznaczyć, że jesteśmy z nimi.
Znamiennym potwierdzeniem sąsiedzkiej solidarności było 25 okazałych paczek. Szczelnie wypełnionych tym, co przy okazji świąt wielkanocnych bardzo się potrzebującym mieszkańcom osiedla przyda. – Nastawiliśmy się na paczki żywnościowe, chociaż, jeżeli chodzi o sponsoring, to jest coraz trudniej. Wprawdzie udaje się pozyskiwać sponsorów, ale już nie w takim stopniu, jak to miało miejsce dawniej. Ale mimo tych ograniczeń staraliśmy się, żeby każdy obdarowany miał z tego prezentu jak największą korzyść – dodaje Danuta Ulkie. Korzyść, używając terminologii kulinarnej, na słono i na słodko. Przygotowane przez osiedlowych radnych paczki trafiły do starszych i samotnych osób tuż przed kwietniowymi świętami. Obdarowani, często zaskoczeni i z łezką w oku, serdecznie dziękowali sąsiadom za pamięć. Ci zaś byli podwójnie szczęśliwi: bo kolejny raz zrobili razem coś dobrego, a w dodatku – mimo trudnych czasów – wciąż mogą liczyć na wsparcie ze świata lokalnej polityki i biznesu. – Pragniemy serdecznie podziękować panu prezydentowi Romanowi Smogorzewskiemu, który nie żałuje nie tylko serca, ale też wspomaga nas finansowo. Podobnie jak dwa panowie: Andrzej Piętka i Piotr Radzikowski – ludzie o wielkich sercach, którzy również dołożyli się do naszych paczek.
Kiedy już radni z osiedla Sobieskiego zrobili, co do nich należało, sami mogli zasiąść przy świątecznym stole. I tak właśnie uczynili. W gronie poszerzonym o kilku wieloletnich członków, których w obecnym składzie rady już nie ma, a także o kierownictwo osiedlowej administracji. A ponieważ wszyscy dobrze się tam znają i lubią, spółdzielcze „jajeczko” znów okazało się miłym preludium przed świętowaniem w rodzinnym gronie. I nic dziwnego, bo w końcu członkowie SMLW to przecież też rodzina.