Trudno powiedzieć, czy legionowianie lubią grać w zielone, ale na pewno lubią zieleń. Po raz kolejny potwierdził to Piknik Ekologiczny, który w minioną sobotę zagościł na wręcz stworzonym do takich imprez targowisku Mój Rynek. Jej uczestnicy, w zamian za plastikowe nakrętki i zużyte baterie, już tradycyjnie otrzymali sadzonki drzew, ziół i krzewów. A dodatkowo, biorąc udział w konkursach, mogli też wygrać sadzonki kwiatów. Choć tak naprawdę, dbając o lokalną przyrodę, wygrali tego dnia wszyscy mieszkańcy.

Chętnych do piknikowej wymiany nie brakowało. – Ludzie stawili się tłumnie. Już od ósmej rano, mimo że impreza zaczęła się o dziesiątej, czekali w kolejce, żeby oddać nakrętki i wymienić je na roślinki. W tym roku przygotowaliśmy około dwóch tysięcy sztuk kwiatów, głównie bratków, oraz tysiąc sztuk różnych ziół, takich jak bazylia, oregano, czosnek niedźwiedzi, tymianek czy lubczyk. Jeśli chodzi o krzewy, były to tawuła, śnieguliczka, jaśminowiec, jałowiec, a z drzew – wierzba, buk, brzoza, klon i jawor – wylicza Marcin Galoch, pełnomocnik prezydenta ds. jakości powietrza i gospodarki niskoemisyjnej.

Długa na kilkadziesiąt metrów kolejka chętnych do ich otrzymania wymownie świadczyła o „zielonych” preferencjach mieszkanek i mieszkańców miasta. – Mimo tego, co czasami piszą w internecie, Legionowo jest zielonym miastem. I to w dużej części dzięki mieszkańcom. Największe szkody w zieleni wyrządziło tzw. Lex Szyszko, kiedy to, czego wcześniej gmina nie chciała ludziom dawać wycinać, szybko i masowo wycięto. Bardzo na tym ucierpiał stary miejski drzewostan. Ale rozumiemy to, że zieleni nigdy dosyć, stąd na przykład akcja „Dogęszczamy zielenią”. Udało nam się też poprawić jakość powietrza. Wymieniliśmy prawie wszystkie stare piece i mamy najskuteczniejszy na Mazowszu program wymiany pieców węglowych na gazowe. A kolejnym krokiem, żeby to miasto było jeszcze bardziej przyjazne ludziom i przyrodzie jest właśnie ten piknik – przypomina prezydent Roman Smogorzewski. Ale też inne podobne przedsięwzięcia, włącznie ze stale prowadzonymi przez ratusz nasadzeniami drzew i krzewów. Kolejnym symbolem tych działań, po zakończeniu budowy tunelu, ma być nowy park, jaki powstanie na Bukowcu.

Tak czy owak, zarządzane przez spółkę KZB targowisko Mój Rynek już jest i w ostatni weekend znów potwierdziło swoją wszechstronność i atrakcyjność. – Możemy tu organizować różne spotkania, różne imprezy. W dniu dzisiejszym przede wszystkim rozdawane są naszym mieszkańcom drzewa, krzewy i kwiaty. Ale jest również wiele interesujących stoisk, od pierwszej edycji pikniku cieszących się zainteresowaniem legionowian – mówi Irena Bogucka, prezes zarządu KZB Legionowo. – Rzeczywiście, przyszło dużo ludzi, a najbardziej cieszy obecność młodzieży, pomagających tu przy rozdawaniu roślin wolontariuszy. Przy okazji zabierzemy od ludzi dużą ilość odpadów, z którymi zawsze są problemy. Później zostaną one przerobione, a nie wyrzucone do śmietnika – dodaje Ryszard Brański, przewodniczący Rady Miasta Legionowo.

Młodzi wolontariusze, podobnie jak miejscy urzędnicy, samorządowcy oraz członkowie organizacji pozarządowych, faktycznie zwijali się jak w ukropie. Z tym że młodzież piekła przy tym ekologicznym ogniu od razu dwie pieczenie. – To są głównie uczniowie starający się o dodatkowe punkty przy kwalifikacji do szkół średnich. A ponieważ, z powodu reformy oświatowej, idzie do nich półtora rocznika, to teraz każdy punkcik się dla tych dzieciaków liczy. A przychodząc na taką imprezę, dostają zaświadczenie, że pomagali i to daje im prawo do dodatkowych punktów – wyjaśnia Marcin Galoch.

Co się tyczy dodatkowych piknikowych atrakcji, można było np. własnoręcznie zrobić z butelki pet samonawadniającą się doniczkę albo las w słoiku. Swoje ekologiczne oblicza zaprezentowały ludziom m.in. Fundacja „Promień Słońca”, Stowarzyszenie Pomocy Potrzebującym „Nadzieja”, Stowarzyszenie Inicjatyw Obywatelskich „Działamy lokalnie”, a także Fundacja Pracownia Kompetencji. – Postanowiłyśmy pokazać dziś jedną z naszych aktywności: bardzo prosty sposób na to, żeby nie wyrzucać starych ubrań, lecz zrobić z nich coś pożytecznego. W obliczu fruwających wszędzie toreb foliowych bardzo fajnym pomysłem jest robienie toreb na zakupy wielorazowego użytku ze starych, niepotrzebnych t-shirtów. Wystarczy obciąć rękawki, porobić frędzelki, związać je i gotowe! – instruuje Agnieszka Żychalak, prezeska Fundacji Pracownia Kompetencji.

Zgodnie z przewidywaniami, wykonywane przez seniorki torby szły jak woda. A skoro już o niej mowa, obecni na pikniku pracownicy legionowskiego PWK opowiadali mieszkańcom o właściwościach wody i korzyściach płynących z jej spożywania. Przygotowali też dla nich drobne upominki. Ponadto, na stoisku Straży Miejskiej, można było za darmo wykonać przegląd roweru, a Lokalny Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej prowadził mini warsztaty z pisania projektów ekologicznych. Podpowiadając zarazem, gdzie należy szukać ich finansowania. Jak zawsze na Moim Rynku pojawił się też kącik dla dzieci, zaś lokalnych konsumentów kusiły stosika ze zdrowymi, naturalnymi produktami spożywczymi.

Krótko mówiąc, kolejny eko piknik bez wątpienia się miejscowej przyrodzie przysłużył. – Różnych pomysłów i projektów mamy bardzo dużo. Jeżeli jeszcze dodamy do tego, fakt, że wokół miasta są ogromne kompleksy leśne, widać, że Legionowo naprawdę jest położone w zieleni. Tym niemniej wszędzie tam, gdzie to możliwe, będziemy starali się dosadzać zieleń – zapowiada prezydent Legionowa Roman Smogorzewski. Bo czego jak czego, ale akurat jej nigdy i w żadnym mieście nie jest za wiele.

Poprzedni artykułKoncertowa majówka
Następny artykułNowa „Miejscowa na Weekend”
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.