Pod koniec kwietnia legionowski ratusz gościł uczestników V Mazowieckiego Konwentu Rad Seniorów. Ci zaś rozprawiali o swoich sprawach z energią, jakiej mogliby im pozazdrościć nawet ludzie o kilka dekad młodsi. I z równie wielką werwą obiecali zabrać się do wprowadzania poczynionych ustaleń w życie.
Poprzednio delegaci organizacji senioralnych, ale też liczni urzędnicy i samorządowcy widzieli się przy tej okazji całkiem niedawno, bo w listopadzie ubiegłego roku. Z uwagi na dynamicznie zmieniającą się rzeczywistość formalno-prawną „trzeciowiekowi” działacze uznali jednak, że warto zobaczyć się znowu. – Przyspieszyliśmy te nasze spotkania, ponieważ dzieje się bardzo dużo: i na rynku politycznym, i gospodarczym. A my, jako seniorzy, mamy ogromne potrzeby i nie mamy czasu, aby latami walczyć o pewne kwestie – tłumaczył pełniący rolę gospodarza dr Roman Biskupski, przewodniczący Miejskiej Rady Seniorów w Legionowie. Uczestników środowego konwentu gorąco powitał prezydent Roman Smogorzewski. – Bardzo się cieszę, że możemy w naszych skromnych progach gościć ludzi niezwykłych. Bo w dzisiejszym, dosyć roszczeniowo nastawionym społeczeństwie ludzie, którzy angażują swój czas, często swoje pieniądze, swoje zasoby i swoją mądrość życiową dla innych, to nie jest coś częstego. Większość ludzi dba tylko o swoje interesy, a wy jesteście tymi, którzy dla tego coraz liczniejszego środowiska jesteście opoką, jesteście jego członkom bardzo pomocni i bardzo potrzebni.
Seniorom zaś potrzebny jest sprawny, reagujący na ich potrzeby i oczekiwania samorząd. Mówiąc gościom o tym, co w tej materii dzieje się w Legionowie, prezydent wspomniał, że to miasto, w którym mieszka wyjątkowo dużo osób w wieku 60+. Wszystko dlatego, że kiedyś, w ciągu mniej więcej dekady, nagle osiedliło się w nim wiele tysięcy młodych ludzi. – Ale to było 30, 40, a nawet prawie 50 lat temu. Dzisiaj oni dojrzeli, ale dojrzeli pięknie. I mamy w mieście Legionowski Uniwersytet Trzeciego Wieku, mamy Stowarzyszenie Pomocy Potrzebującym „Nadzieja”, które reprezentuje dr Roman Biskupski, Mamy też w Legionowie bardzo prężny i coraz liczniejszy Polski Związek Emerytów Rencistów i Inwalidów, który ma siedzibę tutaj, w urzędzie, a teraz otrzymuje kolejną przestrzeń publiczną na jednym z legionowskich osiedli. Realizujemy wiele projektów. I tych finansowanych stricte z budżetu miasta, i szukamy także pieniędzy w partnerstwie, bo wiemy, że w portfelach emerytów tych pieniędzy nie ma – dodał Roman Smogorzewski.
Intensywnie poszukują ich też, często z powodzeniem, organizacje senioralne. Na czele z tymi funkcjonującymi w ramach mazowieckiego, lecz także Ogólnopolskiego Porozumienia Rad Seniorów. Posiadając mnóstwo doświadczenia, ich członkowie chętnie dzielą się zdobytą wiedzą. Przy okazji kwietniowego konwentu gospodarze przygotowali trzy specjalne informatory. Mają one m.in. wskazać aktywistom po sześćdziesiątce, od czego powinni zacząć swą działalność i jak współpracować z lokalnym samorządem. – Nie możemy tylko liczyć, że samorząd nam da, bo wójt, burmistrz czy prezydent muszą nam dać. Nic podobnego. My mamy być partnerem, który również będzie pozyskiwał pieniądze – podkreślił Roman Biskupski. Poza Legionowem, jednym z dobrych przykładów, jak to może wyglądać, służy Pruszków. Jego prezydent odwiedził konwent z przedstawicielami tamtejszej rady seniorów oraz urzędnikami odpowiedzialnymi za kontakty z tą grupą mieszkańców. W trakcie krótkiej, acz treściwej prezentacji Paweł Makuch opowiedział o codziennej współpracy, a także aktywności seniorów w korzystaniu z budżetu obywatelskiego. Podał też jej przykłady. – Ciekawą rzeczą jest choćby projekt, który nazywa się „Złota rączka”. To projekt, dzięki któremu pruszkowscy seniorzy mogą skorzystać z takiej bardzo bieżącej, wstępnej pomocy właśnie „złotej rączki” w potrzebach domowych.
Tej oraz wielu innych inicjatyw nie byłoby, gdyby nie gminne rady seniorów. Widać to z bliska, widać też z daleka, czyli z perspektywy członków polskiego parlamentu. – Jest to bardzo dobra inicjatywa, bo wtedy samorządy, pracujący tam na miejscu ludzie, mają taki sygnał od państwa, czego wasze środowisko potrzebuje. (…) Państwa głos jest ważny dla nas i dla samorządowców, żebyśmy mogli wiedzieć, w jakich dziedzinach reagować i w jakich dziedzinach móc państwu po prostu pomóc – mówiła Bożena Żelazowska, posłanka na Sejm RP.
Tak czy inaczej, nie oglądając się na posłów i senatorów, organizacje zrzeszone w Ogólnopolskim Porozumienia Rad Seniorów po prostu robią swoje. Od listopada udało im się przeszkolić czterysta osób, które są już gotowe do tworzenia kolejnych rad. – Przeprowadziliśmy 40 szkoleń i 32 warsztaty dla was, drodzy państwo, dla rad seniorów. Przeprowadziliśmy też od tego czasu osiem wideokonferencji. Była to kolejna forma kontaktu z państwem, za pośrednictwem której staraliśmy się poruszyć wszystkie sprawy, które podczas tych spotkań wyszły – poinformował dr Biskupski. Dzięki tym działaniom już powstało albo wkrótce powstanie około trzydziestu nowych rad seniorów. A jeśli wierzyć liderom ich środowiska, to dopiero początek…