Aniela Wardak, reprezentantka klubu Delfin Legionowo, zaliczyła udany występ w Letnich Mistrzostwach Polski Juniorów Młodszych, odbywających się w dniach 6-9 lipca w Ostrowcu Świętokrzyskim. Chociaż debiutancki występ nie przyniósł jej medalu, w każdej z konkurencji młoda pływaczka biła swoje rekordy życiowe.

Przygotowując się do startu w Ostrowcu, Aniela Wardak przez kilka tygodni szlifowała formę pod czujnym okiem legionowskich szkoleniowców, Rafała Perla, Michała Perla oraz Dawida Szulicha. Ponieważ na co dzień zawodniczka mieszka i trenuje poza granicami Polski, przebywając w swoim rodzimym Legionowie, postarała się maksymalnie wykorzystać fachowe wsparcie zaoferowane m.in. przez olimpijczyka z Londynu czy też mistrza i rekordzistę świata w zimowym pływaniu. Efekty okazały się całkiem niezłe. Dobra forma Anieli znalazła potwierdzenie w uzyskiwanych przez nią na poszczególnych dystansach rezultatach. Wprawdzie nie pozwoliły one nawiązać kontaktu ze ścisłą czołówką, pokazały jednak, że młoda i ambitna zawodniczka, której celem jest reprezentowanie Polski na igrzyskach olimpijskich, płynie właściwym sportowym kursem.

Co ważne, ciężką, codzienną pracę Anieli chętnie wspierają rodzice, w młodości również aktywnie mający do czynienia ze sportem. – Ona uwielbia to, co robi, a my, chcąc ją pozytywnie stymulować, staramy się korzystać z nadarzających się okazji do treningu. Udało nam się nawet zorganizować spotkanie z Pawłem Korzeniowskim, pięciokrotnym olimpijczykiem, czy Liam’em Tancock’iem, byłym rekordzistą świata, który przyjechał do Dżakarty – mówi Barbara Wardak. A tata pływaczki, Dominik Wardak, dodaje: – Pływanie to bardzo wymagający sport. Nasz dzień zaczynamy często o 4 rano, żeby „wcisnąć” dwugodzinny trening przed zajęciami szkolnymi zaczynającymi się o 7.15. Jest ciężko, ale mimo wszystko uważam to za doskonałą życiową inwestycje, kształtującą charakter i uczącą dyscypliny.

Poprzedni artykułNowy sezon czeka
Następny artykułLatająca edukacja
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.