W niedzielę (9 lipca) po południu na ul. Suwalnej w Legionowie doszło do groźnie wyglądającego zdarzenia. Samochód osobowy wypadł tam z drogi, po czym dachował. Jak szybko wyszło na jaw, jego kierowca nie dość, że był pijany, to jeszcze miał przy sobie środki odurzające.
Do zdarzenia doszło przed godziną 15.00 w okolicy skrzyżowania ulicy Suwalnej z Grzybową. Z policyjnych ustaleń wynika, że kierujący mitsubishi stracił nagle panowanie nad pojazdem, wypadł z drogi i dachował na znajdującej się nieopodal ścieżce rowerowej. Na szczęście akurat nie jechał tamtędy żaden rowerzysta. Jak się okazało, sprawca kolizji „nie wytrzymał ciśnienia” i oddalił się z miejsca zdarzenia. Wiele mu to jednak nie dało. Niedługo później policjanci zatrzymali 27-letniego mężczyznę w pobliżu miejsca, gdzie porzucił on swój pokiereszowany pojazd.
Funkcjonariusze szybko zorientowali się, co było przyczyną takiego zachowania kierowcy – miał on mocno w czubie. W jego organizmie krążyło prawie półtora promila alkoholu. Jakby tego było mało, prowadzący mitsubishi szofer miał jeszcze przy sobie narkotyki. Mężczyzna najprawdopodobniej odpowie teraz za spowodowanie kolizji, kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu oraz posiadanie środków odurzających.