Po kilkunastu miesiącach intensywnych robót drugi legionowski przejazd pod torami kolejowymi był gotowy do użytku. Należało go tylko otworzyć. Chętnych do pokazania się na tle nowej inwestycji znalazło się aż nadto. Dlatego też jej oficjalne uruchomienie zostało dzień wcześniej poprzedzone wydarzeniem do złudzenia je przypominającym. Ale pod nazwą postronnych obserwatorów mającą wpuścić… w tunel.
Dobrze wiedząc, że oddanie inwestycji do użytku to przywilej gospodarza, w pierwszą środę lipca – a więc dzień przed uruchomieniem przeprawy – PKP PLK zagrały dla przedstawicieli mediów propagandowe preludium. Nazwano je „wizytą techniczną” i zapewne nieprzypadkowo, oprócz przedstawicieli kolejowego inwestora, wzięło w niej udział spore grono polityków spod znaku Prawa i Sprawiedliwości. Zarówno tych lokalnych, jak też znanych z parlamentu oraz telewizyjnego ekranu. Kiedy więc po obejrzeniu przeprawy doszli do głosu, raz po raz sławili rządy Zjednoczonej Prawicy. Na szczęście jednak mówiono nie tylko o nich. – Budżet miasta Legionowa, budżet PKP PLK w połączeniu dały piękną inwestycję, która (…) łączy miasto, łączy dwie części miasta. Mieszkańcy nie są już rozdzieleni torami, a wręcz ta infrastruktura łączy ich – zauważył jeden z mówców, Piotr Uściński, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Niedługo później technicznej wizyta(cja) dobiegła końca.
Gdy już opadł po niej kurz, w czwartek (6 lipca) nastąpiło oficjalne otwarcie kolejnego legionowskiego tunelu. Rozpoczynający je prezydent zaczął od podziękowań dla mieszkańców, szczególnie tych żyjących po sąsiedzku z inwestycją. Pełen podziwu dla ich cierpliwości, ale też dobrej kooperacji z wykonawcą – firmą INTOP Warszawa, był także szef rady miasta. – Ani razu nie widziałem jakiejś konfliktowej sytuacji. Współpraca ze wszystkimi, którzy pojawiali się na placu budowy, była poprawna, nie było jakichś złośliwości. Oczywiście, zdarzały się drobne uchybienia, natomiast życzyłbym wszystkim inwestorom wykonującym gdzieś w Polsce roboty budowlane, aby współpraca z ludźmi tak poprawnie się układała – stwierdził Ryszard Brański.
Wkrótce, co warto podkreślić, cierpliwością dla budowlańców będą musieli wykazać się nieco dalsi sąsiedzi tunelu. Zapowiedzi samorządowców nie pozostawiają tu wątpliwości. – Będziemy, jest już ogłoszony przetarg, przebudowywać ulicę Wąską, tak aby do tego tunelu jeszcze sprawniej, jeszcze bezpieczniej i jeszcze szybciej można było się włączać i z niego wyjeżdżać – zapowiedział prezydent Roman Smogorzewski. Zaś Anna Brzezińska, radna Sejmiku Województwa Mazowieckiego, dodała: – Razem z panem prezydentem podjęliśmy decyzję, że przed nami kolejna inwestycja: rondo na ulicy Polnej i Strużańskiej, po to, żeby płynnie, z ulicy Kwiatowej włączyć się w drogę wojewódzką. Tak żeby upłynnić tu ruch i poprawić bezpieczeństwo i żebyście państwo, użytkownicy tych dróg, mieli na co dzień komfort poruszania się.
Od początku projektowania nowej przeprawy bezpieczeństwo było priorytetem. Dlatego też do nowego tunelu, stanowiącego alternatywę dla korkującego się wiaduktu, nie mają wjazdu ciężarówki. Komfortowo mogą natomiast korzystać z niego piesi i rowerzyści. – Tutaj stały naście minut setki samochodów, często z włączonymi silnikami i zatruwały powietrze. A dzisiaj płynnie, w kilkanaście sekund przejadą pod torami, nie tracąc paliwa i nie zanieczyszczając środowiska. To był ostatni moment, żeby tą inwestycję zrealizować, ponieważ dzisiaj kosztowałaby ona dwa razy więcej, niż gmina wspólnie z PKP PLK zapłaciła. Po drugie, ten udział PLK był z pieniędzy unijnych, a po trzecie, mamy dobre relacje z Samorządem Województwa Mazowieckiego, od którego dostaliśmy 4 mln zł na sfinansowanie tego projektu – mówi prezydent Legionowa. Skoro już mowa o pieniądzach, cała inwestycja kosztowała ponad 33 mln zł, a PKP PLK dorzuciły do niej przeszło 14,5 mln. Reszta środków pochodziła z legionowskiego ratusza.
Gratulując sobie zakończenia kolejnego wspólnego projektu, miasto dało kolejowej spółce do zrozumienia, że chętnie zrealizuje kolejny. – Marzeniem mieszkańców jest jeszcze jeden tunel. Chcielibyśmy go wybudować, likwidując też dosyć niebezpieczne, często zamknięte i omijane przez mieszkańców przejście w poziomie torów na Kozłówce, na przedłużeniu ulicy Krasińskiego do Kolejowej. Gmina będzie kupowała od GS-u działkę, żeby to rozwiązanie komunikacyjne móc tam zmieścić – zwrócił się do zebranych Roman Smogorzewski. Przedstawiciel Polskich Linii Kolejowych, przynajmniej przed kamerami, nie powiedział nie. – Będziemy szukali możliwości zrealizowania kolejnych prac. Warunkiem podstawowym jest dla nas likwidacja przejazdów w poziomie szyn. To otwiera możliwości finansowe, a szykujemy na nową perspektywę finansową kolejny pakiet tego typu inwestycji. I jesteśmy otwarci na współpracę – zadeklarował Arnold Bresch, członek zarządu PKP Polskie Linie Kolejowe.
Wynikające z niej korzyści w skierowanym do uczestników uroczystości liście podkreślił też marszałek Adama Struzik. Reprezentując czynnik boski, poruszył ten wątek również kapłan, który zajął się poświęceniem obiektu. Użył do tego słów papieża Franciszka. – Powiedział, że człowiek w swoim życiu wznosi dwie budowle: może budować mosty i może budować mury. Mosty łączą, mury dzielą. I moi drodzy, ten tunel to też jest taki most. (…) To gremium, które dzisiaj się spotkało, to też jest dowód na to, że wspólnie można wiele; że kiedy się mocno chce, kiedy jest determinacja, może powstać wspaniała rzecz. Wspaniała budowla, która będzie służyć ogółowi, będzie służyć wszystkim mieszkańcom Legionowa – powiedział ks. Tomasz Chciałowski, proboszcz parafii Matki Bożej Fatimskiej.
Chwilę później kilkoro owych mieszkańców, wspomaganych przez lokalnych oficjeli, przecięło symboliczną wstęgę i tunel stanął przed ludźmi otworem. Pierwszy pokonał go zabytkowy fiat 125p kombi. Uwagę prezydenta przykuł jednak inny znamienny fakt. – Dosyć zabawne i symboliczne było to, że jednym z pierwszych użytkowników stał się były prezydent Legionowa, pan Andrzej Kicman, który przejechał przez tunel swoim samochodem. Poza tym rzadko zdarza się, aby tak dużo ludzi przyszło na otwarcie. Jest czwartek przed południem, ludzie pracują, a tu zjawiły się dziesiątki osób. Przyszli, bo wiele miesięcy, a tak naprawdę wiele lat czekali na tę inwestycję – podsumował prezydent Roman Smogorzewski. Dzięki niej uciążliwy przejazd łączący ulice Polną i Kwiatową został odesłany na zasłużoną emeryturę. I z pewnością nikt płakać po nim nie będzie.