Blisko pół setki miejsc na ten bezpłatny, certyfikowany kurs podstaw realnej samoobrony rozeszło się w niespełna dwie godziny. Co tylko potwierdziło, że współfinansowany przez legionowski ratusz projekt był przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Do celu, jakim jest bezpieczeństwo, oddanym zresztą nie po raz pierwszy.
Z ramienia miasta od lat do owego celu mierzy m.in. kierownik legionowskiej Areny. – Już kiedyś prowadziliśmy tego typu zajęcia, ale oczywiście nigdy za wiele sportowo-rekreacyjnych atrakcji dla mieszkańców. A takie kursy to reakcja na głos społeczeństwa. Kobiety bardzo chętnie biorą w nich udział, dlatego postanowiliśmy na początku roku uruchomić cykl zajęć nauki samoobrony. Głównie dla kobiet, ale oczywiście zapraszamy na nie wszystkich – mówi Michał Kobrzyński. – Nam się często tylko wydaje, że jesteśmy w stanie się obronić. A to wcale nie jest tak, że w kryzysowej sytuacji możemy wykonać odpowiedni ruch. Ale jeżeli wiemy, jaki to ma być ruch i w jaki czuły punkt uderzyć, to zdecydowanie jesteśmy wtedy bezpieczniejsi – dodaje również obecna na inauguracyjnym treningu Ida Parakiewicz-Czyżma, sekretarz miasta Legionowo.
Cały uruchomiony na początku lutego kurs obejmuje serię czterech półtoragodzinnych zajęć. Swoją siedzibę na Piaskach udostępnił dla ich uczestniczek Legionowski Klub Sztuk Walki Tajfun. A zajęcia prowadzą doświadczone w tej materii instruktorki z klubu sportowego Lupus. Skupiając się, co zrozumiałe, na przekazaniu kursantkom, w jaki sposób szybko i skutecznie dać sobie radę z ewentualnym napastnikiem. – Będziemy też uczyć się upadania, różnych dźwigni, kopnięć i uderzeń, które pomogą w łatwy sposób obronić się przed niebezpieczną sytuacją. U pań czy u panów takie warsztaty podnoszą pewność siebie i pokazują, że osoba, która zostanie zaatakowana, nie jest bezradna – uważa Magdalena Kozłowska z KS Lupus. Aby poznać podstawy samoobrony, potrzebne są głównie cierpliwość oraz chęć do pracy. Nie trzeba natomiast dysponować ani ponadprzeciętną siłą, ani kondycją fizyczną. – A to dlatego, że pokazujemy jak łatwo wykorzystać siłę przeciwnika, nie używając swojej siły do tego, żeby się obronić.
Do zazwyczaj nowej dla siebie aktywności legionowianki podeszły z dużym zaangażowaniem. Niezależnie od tego, czy miały lat kilkanaście, czy sporo więcej, czerpały zarazem z niedzielnych zajęć mnóstwo radości i satysfakcji. – Na pewno po skończeniu jednego kursu nie należy być brawurowym i spacerować po niebezpiecznych okolicach. Natomiast bez wątpienia zwiększy on poczucie bezpieczeństwa i umiejętność ewentualnej obrony i wyjścia z kryzysowej sytuacji – jest zdania Ida Parakiewicz-Czyżma. – Myślę, że uczestnicy wyniosą z tego kursu wiele pozytywnych umiejętności. O to nam chodzi: żeby rosło poczucie bezpieczeństwa i poczucie własnej wartości mieszkańców. Ale liczy się też element ogólnorozwojowy, a w niedzielne przedpołudnie troszkę ruchu z pewnością nikomu nie zaszkodzi – mówi Michał Kobrzyński.
Poza tym, jeżeli ktoś chce, przygodę z samoobroną zawsze może sobie przedłużyć. – Prowadzimy też stałe treningi i oczywiście zachęcam do tego, aby po takim kursie kontynuować swoją przygodę z samoobroną. Są dwa godzinne treningi w tygodniu i uczymy się już na nich rzeczy bardziej zaawansowanych – wyjaśnia Magdalena Kozłowska. Widząc powodzenie kursów samoobrony, miejscy animatorzy sportu i rekreacji już teraz planują zorganizowanie kolejnych edycji. Przed dążeniem mieszkańców do większego poczucia bezpieczeństwa bronić się bowiem ani myślą.