W mieście, które wojsku zawdzięcza o wiele więcej niż swoją nazwę, świętowanie tej rocznicy nie dziwi. Naturalne było też miejsce konferencji poświęconej 25-leciu wstąpieniu Polski do NATO. Członkowie Stowarzyszenia Ogólnopolska Rodzina Kościuszkowców zorganizowali ją w legionowskim Muzeum Historycznym.
Kilkudziesięciu uczestników konferencji osobiście witał szef żołnierskiej rodziny. Tej pisanej i z małej, i z wielkiej litery. – To niesamowity dzień. Dwunastego marca, 25 lat temu w Independence, nasz minister spraw zagranicznych Bronisław Geremek podpisał deklarację przystąpienia Polski do NATO. Dzięki temu staliśmy się członkiem największego militarnego sojuszu na świecie. Dlatego wydaje mi się, że ten dzień musimy czcić ze szczególną godnością i szczególną satysfakcją – mówi gen. dyw. Piotr Czerwiński, prezes Stowarzyszenia Ogólnopolska Rodzina Kościuszkowców. – Legionowo od zawsze związane było z wojskiem i cieszę się, że stowarzyszenie Rodzina Kościuszkowców tę datę, której w codziennym pędzie wielu mieszkańców zapewne nie zauważyło, postanowiło świętować – uważa prezydent miasta Roman Smogorzewski.
Wtorkowa (12 marca) konferencja, w intencji jej pomysłodawców, miała nie tylko przypomnieć okoliczności wstąpienia Polski do NATO. Chodziło również o pokazanie mieszkańcom, że członkostwo w tym sojuszu zapewniło bezpieczeństwo jej granicom i gruntownie, oczywiście na lepsze, odmieniło polską armię. – Można to zobaczyć po jej nowoczesnym wyposażeniu, po nowych procedurach oraz decyzjach, które następują praktycznie z dnia na dzień. Dynamika rozwoju i szkolenia naszej armii jest bardzo wysoka. Myślę więc, że nie należy się obawiać, ponieważ armię mamy dobrze przygotowaną – uspokaja gen. Czerwiński. Wieloletni dowódca I Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej im. Tadeusza Kościuszki, latami stacjonującej ongiś w Legionowie, wie o tym jak mało kto. Co potwierdził także podczas swego okolicznościowego wystąpienia w miejskim muzeum. – Uczestnictwo w ćwiczeniach, operacjach i misjach, zwłaszcza w Iraku i Afganistanie, dało polskiemu wojsku możliwość zdobycia ogromnego doświadczenia bojowego poza granicami kraju. Z czasem Polska angażowała się w kolejne misje, w tym między innymi obronę przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii, rozbudowaną po rosyjskiej aneksji Krymu.
Podobnego zdania co do korzyści z wstąpienia Polski do NATO są emerytowani koledzy generała, którzy chętnie odpowiedzieli na rozesłane przez niego wici i karnie stawili się na muzealnej konferencji. Choć zaczynali swą karierę, służąc w armii należącej do całkiem innego sojuszu – Układu Warszawskiego, militarną zmianę stron zaakceptowali bez jednego wystrzału. Jeszcze cieplej przyjęli ją w naszym kraju cywile. – Decyzja ze strony Polski tym bardziej była ważna i istotna, bowiem ona była dobrowolną decyzją, w pełni suwerenną. I jak pokazały badania opinii społecznej, była też w pełni oczekiwana – zwrócił się do zebranych gen. bryg. Zenon Poznański. A przemawiający później prezydent Legionowa dodał: – Dla wielu młodych ludzi to normalność. Dla mojego pokolenia, które w 1989 miało 17 lat i wychowywało się w tamtym systemie, to było marzenie: żebyśmy wrócili do tej Europy, żebyśmy mieli bezpieczną przyszłość, żebyśmy mogli jeździć po świecie, co dzisiaj jest normalne, a kiedyś nie było. I żebyśmy mogli budować naszą ojczyznę dostatnią, silną i bezpieczną.
Dziś, zwłaszcza w kontekście wydarzeń na Wschodzie, mało kto zadaje sobie pytanie, czy Pakt Północnoatlantycki dalej ma rację bytu. Nawet jeżeli specjaliści różnią się opiniami co do kierunków rozwoju czy też strategii działania sojuszu. – Najlepszą odpowiedź daje fakt, że do NATO przystąpiły już, z początkowych dwunastu, trzydzieści dwa państwa. Aktywność polityczna sojuszu ma ogromne znaczenie w utrzymaniu i przywracaniu pokoju w Europie i na świecie. Ale podstawowa funkcja NATO to zapewnienie sojusznikom gwarancji skutecznej obrony w przypadku ataku zbrojnego, a tym samym gwarancji utrzymania niepodległości i suwerenności. Dla nas, Polaków, ten aspekt jest szczególnie ważny, bowiem Rosja w tym rejonie Europy nie gwarantuje spokoju – podkreślił gen. Poznański. I gwarantować go nie będzie pewnie nigdy. Dlatego obserwując, jak w Ukrainie stopniowo kruszą się jej wielkomocarstwowe plany, warto uzbroić się nie tylko w cierpliwość.